REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Zrinjskim

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com

Legia przerwała passę porażek, pokonując w czwartek na wyjeździe Zrinjskiego Mostar. Trzy punkty pozwoliły legionistom wskoczyć na pierwsze miejsce w grupie, jednak gra wciąż pozostawiała wiele do życzenia. Jakie oceny indywidualne wystawiliśmy piłkarzom? Sprawdźcie poniżej.

Josue - Profesor! Można zadawać sobie pytanie, czy Legia potrafi grać dobrze bez Josue? Ten sezon pokazuje, że nie do końca. Portugalczyk dopiero w drugiej połowie wszedł na murawę w przegranym starciu z Jagiellonią Białystok, a trener nie mógł z niego skorzystać podczas starcia ze Śląskiem Wrocław (piłkarsko były to najgorsze mecze w wykonaniu legionistów w tym sezonie). Tym razem na boisku był - i dobrze, bo robił różnicę. Schodził niżej, brał piłkę na siebie, rozgrywał i szukał ciekawych rozwiązań. Jego podania często były idealne, ale koledzy nie potrafili ich wykorzystać. Dodatkowo dobrze egzekwował stałe fragmenty gry. Zdecydowanie najlepszy w czwartkowy wieczór.



Yuri Ribeiro - Portugalczyk jako pierwszy zagroził bramce gospodarzy, gdy w 20. minucie głową starał się skierować piłkę do siatki. Był najlepszym stoperem Legii, co zapewne ma związek z jego doświadczeniem. Ribeiro z grona wszystkich stoperów "Wojskowych" rozegrał w tym sezonie najwięcej spotkań - nie wystąpił tylko dwukrotnie. W defensywie nie popełniał błędów, grał agresywnie, rozważnie, a w samej końcówce spotkania popisał się świetnym odbiorem. Dodatkowo zanotował genialną asystę przy trafieniu Kramera. Portugalczyk potwierdził, że dobrze ułożoną ma nogę, co pokazał już między innymi w przegranym 1-2 spotkaniu z Rakowem Częstochowa.

Jurgen Celhaka - Jego występ od pierwszej minuty był ciekawym i niespodziewanym pomysłem. Albańczyk źle wszedł w spotkanie, a rywale często go zaskakiwali. Ta gorsza postawa trwała może dziesięć minut, później wszedł na zdecydowanie wyższe obroty. Celhaka brał grę na siebie. Kiedy tylko miał futbolówkę przy nodze, szukał zagrań do wyżej ustawionych piłkarzy. Dodatkowo notował sporo odbiorów, nie tylko na własnej połowie. Był piłkarzem, którego oglądaliśmy w starciu z Górnikiem Zabrze, czyli takim, który chce na dłużej zagościć w pierwszym składzie. Zszedł z murawy w 87. minucie.

Blaz Kramer - W Mostarze miał dwie dobre sytuacje, a można powiedzieć, że wykorzystał tę trudniejszą. Kramer w pierwszej połowie źle zaatakował piłkę, którą zagrał mu Josue. Po zmianie stron tego problemu już nie miał, gdy świetnym strzałem głową pokonał bramkarza rywali. Ogółem nie zagrał wielkiego meczu, ale wykonał swoje zadanie. Opuścił murawę w 72. minucie.

Dominik Hładun - Trener Runjaić zaskoczył zmianą w bramce na spotkanie w Mostarze. Tobiasza zastąpił Hładun, dla którego był to debiut w europejskich pucharach, a dodatkowo pierwsze spotkanie w seniorskim zespole Legii od ponad dwóch miesięcy. 28-letni golkiper zaprezentował się przyzwoicie. W pierwszej połowie zanotował jeden pusty przelot, dodatkowo nie poradził sobie z dobrym uderzeniem Bilbiji, ale wybronił także mocny strzał Ćorluki. Po zmianie stron ponownie raz skutecznie interweniował.

Ernest Muci - Był aktywny i dużo biegał. W samej pierwszej połowie oddał trzy strzały, dwa z nich były niecelne, a jeden zablokował rywal. Miał ochotę zdobyć bramkę, jednak jego próby tego dnia nie były najlepsze. Ostatecznie udało mu się trafić do siatki Jakovljeviciem. Nie zmienia to faktu, że jest bez formy. Do skuteczności, którą prezentował na początku sezonu, jest mu bardzo daleko. Po zmianie stron przygasł i opuścił murawę w 64. minucie.

Artur Jędrzejczyk - Stoper nie popisał się przy drugim nieuznanym trafieniu klubu z Mostaru. Miał szczęście, bo sędziowie dopatrzyli się ofsajdu. Poza tym nie zagrał źle, ale fajerwerków czy znakomitych interwencji nie było, jak również poważniejszych błędów. Dziwi, że ponownie szansy od pierwszej minuty nie dostał któryś z nowych zawodników — Kapuadi lub Burch.

Patryk Kun - To nie był występ w jego stylu. Grał niemrawo i niezdecydowanie. Nie popełniał błędów, dlatego przy jego nazwisku nie widnieje minus, ale pokazał za mało, aby otrzymać pozytywną notę. Do ofensywy zapędzał się rzadko, a jeśli już, to mało skutecznie. To nie była "wyścigówka" jaką znamy, a bardziej Fiat Panda, który nie może odpalić.

Bartosz Slisz - Był elektryczny, nie potrafił uspokoić gry czy przytrzymać piłki nieco dłużej przy nodze. Popełnił kilka błędów, które rzutują na jego ocenę. Wiele jego decyzji było błędnych, dodatkowo często szukał podania do najbliżej ustawionego kolegi. Momentami wyglądało, jakby Josue nadrabiał jego słabą postawę. Zdecydowanie lepiej od Slisza zaprezentował się Celhaka.

Radovan Pankov - Spotkanie ze Śląskiem we Wrocławiu było eskalacją jego mankamentów. Niestety, w Mostarze nie zaprezentował się dużo lepiej, po prostu rywal miał mniej jakości. Serb od pierwszych minut grał niedokładnie i podejmował wiele błędnych decyzji, co w pewnym momencie zdenerwowało Josue. Pankov sam stwarzał zagrożenie pod własną bramką. Niekiedy źle się ustawiał, co było widoczne przy trafieniu Malekinusicia, ostatecznie nieuznanym. Popełniał sporo mniejszych błędów, co powodowało nerwowość pod bramką.

Paweł Wszołek - To był jego najgorszy mecz w aktualnym sezonie. Zupełnie zaniedbał krycie i linię spalonego przy pierwszym trafieniu Zrinjskiego. Jakby zapomniał o najgroźniejszym zawodniku naszego rywala. Dodatkowo w ofensywie nie pokazał nic, był niewidoczny, mało aktywny, brakowało chęci wejścia w pole bramkowe rywala. Jego dryblingi czy rajdy nie były udane, więc z czasem szukał najprostszych rozwiązań, jak podanie do najbliższego gracza, a przecież nie tego od niego oczekujemy.

Zmiennicy

Marc Gual - Na boisku pojawił się w 64. minucie. Ciąży na nim fakt, że ostatniego gola strzelił ponad dwa miesiące temu, więc przez 11 meczów nie trafił do siatki. W czwartek powinien zdobyć bramkę w końcówce, ale trochę do celnego strzału zabrakło. Nie da się również ukryć, że wcześniej wypracował stuprocentową okazję Rosołkowi, który ją zmarnował.

Maciej Rosołek - Na murawie zameldował się w 72. minucie. Ponownie pokazał, że mu nie idzie. Nie potrafi wykorzystać najprostszych sytuacji. Popełnia błędy. Może powinien chwilę odpocząć, bo na razie nie prezentuje poziomu godnego Legii.

Juergen Elitim - Grał za krótko, aby ocenić.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.