fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Pod lupą LL! - Steve Kapuadi

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com

Trener Kosta Runjaić wciąż szuka optymalnego ustawienia trzyosobowego bloku defensywnego. Coraz więcej szans otrzymuje w pierwszej jedenastce Steve Kapuadi. Właśnie tego zawodnika postanowiliśmy wziąć pod lupę w starciu ze Zrinjskim Mostar.

Wygrane pojedynki
Trzeba przyznać, że obserwowany przez nas piłkarz był bardzo pewnym punktem w defensywie przeciwko zespołowi HŠK Zrinjski Mostar. Szczególnie dało się to zauważyć w wygranych pojedynkach z rywalami. W 12. minucie stoczył pojedynek biegowy z napastnikiem gości, ale świetnie poradził sobie ciałem w tej sytuacji i na spokojnie odegrał piłkę do niepilnowanego Patryka Kuna. Kilkanaście minut później wygrał pojedynek główkowy i wywalczył jeszcze aut na połowie rywala. W 33. minucie ponownie wygrał pojedynek główkowy, ale piłka przeszła za jego plecy, natomiast świetnie zaasekurował tę sytuację i znów bezpiecznie zagrał do Kuna. Tuż przed przerwą dłuższą piłkę do ofensywnych zawodników Zrinjskiego zagrał bramkarz Marko Marić, ale ponownie dobrze w powietrze wyskoczył Kapuadi.



Malekinušić
Kapuadi nie miał łatwego życia z Matiją Malekinušiciem, ale też zawodnik gości nie miał łatwo z legionistą. Pierwszy pojedynek obu zawodników miał miejsce w 12. minucie meczu. Malekinušić w środkowej strefie był naciskany przez Patryka Kuna i Kapuadiego, przez co ostatecznie wyszedł z piłką na aut bramkowy i grę mógł wznowić Dominik Hładun. W 26. minucie Kapuadi ruszył z akcją przez pół boiska i niestety dopiero w ostatniej chwili zorientował się, że zaraz straci piłkę i to właśnie na rzecz Malekinušicia. Ten jednak został sfaulowany przez Kuna i nie doszło do kontry. W 53. minucie Malekinušić spróbował swojego szczęścia przy próbie dośrodkowania w pole karne, ale świetnie spisał się Steve Kapuadi, który idealnie wszedł w to dośrodkowanie i wybił piłkę na rzut rożny.

Nie wszystko było dobre
Oczywiście, w grze Kapuadiego były też gorsze momenty. Popełnił kilka mniejszych bądź większych błędów. Na początku meczu źle obliczył tor lotu piłki, ale na szczęście zorientował się w tym wszystkim Dominik Hładun i wyprzedził piłkarza rywali, wybijając piłkę na aut. W 7. minucie niedokładnie zagrał do będącego pod presją rywali Patryka Kuna, który od razu zanotował stratę. W 40. minucie wślizgiem odebrał piłkę w środkowej strefie, jednak po chwili w bardzo prosty sposób ją stracił na rzecz rywala. W doliczonym czasie gry tak źle wybił piłkę po wrzutce z rzutu wolnego Zrinjskiego, że ta spadła na nogi Tomislava Kiša, który uderzył jednak bardzo niecelnie.

fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.