Radovan Pankov, Paweł Wszołek, Gil Dias - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Wszołek: Takie sytuacje nie powinny się dziać

Mikołaj Ciura, źródło: TVP Sport / Viaplay

- W szatni widziałem ogromny niedosyt po tym meczu. Sam mam również pretensje do siebie, bo przy drugim straconym golu mogłem lepiej pokryć rywala. Walczyliśmy, pokazaliśmy swoje atuty, przy odrobinie szczęścia mogliśmy wyjść nawet na prowadzenie w drugiej połowie. Jesteśmy jednak dalej w grze i wszystko zależy od nas - powiedział po meczu z Aston Villą wahadłowy Legii, Paweł Wszołek.



- Mamy ogromną jakość w drużynie. Ernest Muci strzelił dziś piękną bramkę. Po szybko straconym golu niejedna drużyna by się załamała, szczególnie, że Aston Villa nie przegrała u siebie od długiego czasu. Nam udało się podnieść, walczyliśmy jak równy z równym. Końcówka meczu to było harakiri, chcieliśmy strzelić wyrównującego gola i wtedy Anglicy stworzyli sobie więcej okazji. Szkoda takiego wyniku.

- Wierzymy w awans. Gramy meczu u siebie, więc nic innego nie pozostaje. Gdybyśmy przed rozpoczęciem rozgrywek powiedzieli, że przed ostatnim meczem będziemy mieli wszystko w naszych nogach to ktoś mógłby powiedzieć - co ty gadasz. Musimy potwierdzić, że jesteśmy w stanie dobrze zagrać. Musimy być skoncentrowani, zagrać jeszcze lepiej niż dziś i wierzę w dobry rezultat. Musimy to zrobić dla kibiców, którzy przyjechali za nami kawał drogi, a nie zostali wpuszczeni na stadion.

- Sytuacja związana z niewpuszczeniem naszych kibiców na stadion to jest ogromny skandal na skalę światową. Do Anglii przyjechały rodziny wielu piłkarzy, kibice, którzy jeżdżą za Legią po całym świecie. Mówimy o tolerancyjnym kraju, a słyszeliśmy o sytuacjach, w których gdy ktoś słyszał polski język, to kibic był wyprowadzany z trybun. O co w tym wszystkim chodzi?

- Premier League szczyci się tym, że jest najlepszą ligą świata. Nasz zarząd wpuszcza tyle kibiców na stadion w Warszawie, ile władze Aston Villi chciały, a nasi fani nie mogą wejść na stadion. Kibice, którzy zasłużyli na to, kupili bilety, wzięli wolne. To jest niezrozumiałe i tak nie powinna wyglądać piłka. Widocznie ten kraj ma większą siłę, być może jakieś układy. Nie chcę mówić zbyt wielu słów na gorąco, ale jest to niezrozumiałe.

- Mój brat, rodziny chłopaków z drużyny musiały zaplanować sobie przyjazd do Anglii, kupić bilety, wziąć wolne w pracach, zostawić dzieci itd., a nie mogły wejść na stadion, musiały przed nim stać i marznąć. O czym my mówimy? Nie wiem kto powinien się tym wszystkim zająć, ale ta sytuacja nie jest normalna. Takie coś nie powinno się dziać.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.