Rafał Augustyniak, Vangelis Pavlidis - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Augustyniak: Nie jesteśmy jeszcze przesyceni piłką

Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com

- Gramy co trzy dni, więc nie jest to łatwe. Za trzy dni mamy kolejny mecz, który jest dla nas arcyważny, bo musimy gonić czołówkę Ekstraklasy. Mam nadzieję, że będziemy grali zawsze tak dobrze w defensywie jak dziś i że będziemy wykorzystywać swoje sytuacje. W dzisiejszym spotkaniu dużo z nich nie wykorzystaliśmy - powiedział po zwycięstwie z AZ Alkmaar defensor Legii, Rafał Augustyniak.



- Nie rozumiem, czemu zawodnicy z Holandii narzekali na postawę sędziego, myślę, że wykonywał dobrą pracę. Puszczał grę, więc nie ma na co narzekać. Arbitrzy siedzący w wozie VAR musieli podpowiedzieć mu przy ewentualnej "jedenastce" dla AZ, że nie ma czego sprawdzać, więc nie rozumiem. Nie widziałem dobrze tej sytuacji, ale z boiska wydawało mi się również, że nic tam nie było.

- Nie mieliśmy w głowach żadnej chęci rewanżu po wydarzeniach z Alkmaar. Rozmawialiśmy o tym kilka dni po wydarzeniach, ale równie szybko zapomnieliśmy. Podeszliśmy do dzisiejszego spotkania czysto piłkarsko, chcieliśmy wygrać i znaleźć się w fazie pucharowej.

- Josue zagrał świetny mecz. Asystował, utrzymywał się przy piłce. Wiadomo, że takiego gościa w drużynie zawsze potrzeba, bo w trudnych momentach potrafi pomóc.

- Wszystkie mecze w fazie grupowej grało się dużo łatwiej. Zagrałem w dwóch, ale resztę oglądałem z ławki czy trybun i widać, że jeśli gramy z drużyną, która też chce grać w piłkę, to zawsze futbol się obroni. Dużo łatwiej się tak gra, niż jak drużyna się zamuruje.

- Moją robotą na boisku jest to, by zagrać na zero z tyłu, wygrywać pojedynki. Wiadomo, że każdy chciałby strzelać bramki i zdobywać asysty, ale nie zawsze da się z obrony to robić. Tym bardziej mnie cieszą zwycięstwa, gdy skończą się z czystym kontem.

- Na razie nie jesteśmy jeszcze przesyceni piłką. Zobaczymy, co będzie po meczu z Cracovią 20 grudnia, wtedy może będziemy mieć już dosyć. Musimy się skupić, zregenerować siły, by wygrać te dwa ostatnie mecze. Najważniejsza jest teraz Ekstraklasa i te dwa spotkania, bo sześć punktów nam doda impulsu przed wiosną.

- Święta będą fajne, jeśli wygramy dwa ostatnie mecze. Podskoczymy do czołówki i będziemy mogli spokojnie przygotowywać się do gry na wiosnę.

- Wiadomo, że będzie brakować Pucharu Polski. Chcieliśmy grać na trzech frontach, mamy szeroką kadrę, każdy chce grać. Fajnie jest zagrać na Stadionie Narodowym, rok temu wygraliśmy tam w bardzo trudnych warunkach. Chcieliśmy wrócić tam jeszcze raz, zagrać cały mecz w jedenastu i szkoda, że się nie uda. Musimy się cieszyć tym co mamy i zapomnieć o tym. Mamy europejskie puchary na wiosnę i walkę w Ekstraklasie.

- Grupa Ligi Konferencji Europy była ciężka i cieszymy się, że będziemy mogli grać dalej. Nie mam żadnego wymarzonego rywala, nie analizowałem jeszcze z kim będziemy mogli grać. Zobaczymy w poniedziałek co przyniesie losowanie.

- Dzisiejszy mecz był dobry. Zagraliśmy fajnie taktycznie i na zero z tyłu. Najbardziej widowiskowy w naszej europejskiej kampanii dotychczas był ten w Wiedniu z Austrią. Strzelaliśmy tam do siebie, Ernest Muci zdobył świetną bramkę na koniec. Niejeden z zawodników w takim momencie straciłby głowę, a on potrafił przyjąć i świetnie uderzyć. To będzie taki najbardziej pamiętny mecz.

- Jak będziemy świętować awans? Regeneracja i zimna woda. Za chwilę gramy następny mecz, więc nie ma czasu na świętowanie.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.