Oprawa legionistów na meczu z AZ Alkmaar - fot. Woytek / Legionisci.com

Relacja z trybun: Psy szczekają, karawana jedzie dalej

Bodziach, źródło: Legionisci.com

Po pierwszym meczu z AZ przez długie tygodnie nie cichła sprawa zaatakowania prezesa Legii oraz zatrzymania w areszcie dwóch piłkarzy naszego klubu. Klub z Holandii szybko podjął decyzję, że ze względów bezpieczeństwa nie będzie zamawiał biletów dla swoich fanów na mecz rewanżowy. Legia wprawdzie zapewniała, że tych nie spotka w Warszawie nic złego i będą mieli okazję zobaczyć, jak należy przyjmować przyjezdnych (nam w Holandii zabraniano wstępu do miasta!), Holendrzy decyzji nie zmienili. A kibice AZ zwyczajnie obsrali zbroję, tak łatwo rezygnując z wyjazdu na spotkanie, które dla obu klubów było decydujące o awansie do kolejnego etapu rozgrywek.



Nam za wjazd z bramą w Alkmaar UEFA przybiła zakaz wyjazdowy na spotkanie w Mostarze. Tuż przed meczem rewanżowym przy Ł3, dowiedzieliśmy się, że nie dane nam będzie zobaczyć (przynajmniej na legalu) pięciu kolejnych meczów wyjazdowych naszej drużyny w europejskich pucharach. To kara UEFA za to co wydarzyło się w pobliżu stadionu Aston Villi, na który nie dane nam było wejść. Przypomnijmy, że co bardziej nienormalni Angole domagali się nawet wyrzucenia Legii w Ligi Konferencji. Jeśli chodzi o przeróżne (często o wiele większe) zajścia na mieście przed meczami europucharów, to przed każdą serią gier dochodzi do takowych - i to zarówno we Włoszech, Francji, Niemczech, Holandii, Grecji, Serbii, czy Belgii. Nikt jednak nie jest karany tak surowo jak Legia. Nie ma co doszukiwać się racjonalnych przesłanek do decyzji baranów z UEFA - jeśli tylko będą chcieli, zawsze znajdą pretekst by nałożyć nam karę, bądź też odwiesić któryś z "zawiasów". Wszak było ich tyle, że zwyczajnie nie sposób połapać się w całej liście aktualnych kar, które nad nami wiszą.

W związku z decyzją Holendrów o nieprzyjeżdżaniu do Warszawy, Legia rozpoczęła sprzedaż biletów na sektor gości i bufory dla fanów Legii. Te szybko zostały wyprzedane. Ostatecznie w deszczowy czwartek przybyło na Łazienkowską 27,4 tys. kibiców. Najwięcej, bo ponad 8 tys. osób zasiadło na Żylecie. W drodze na stadion na każdym kroku można było obserwować chore zachowania policjantów i policjantek. Widać, że brak premii świątecznych postanowili sobie powetować robiąc masowe spisywania i przeszukania osób spokojnie podążających w stronę stadionu. Idioci, którzy mają czuwać nad bezpieczeństwem (?!), z każdym kolejnym meczem robią wszystko, by zarówno małolaci, jak i chłopy po pięćdziesiątce "by nienawidzić policji mieli powód nowy".



Jeszcze przed rozpoczęciem meczu "pozdrowiliśmy" holenderski zespół, rozgrzewający się przed Żyletą. Po sporej porcji gwizdów, jaką zostali przywitani, później skandowaliśmy głośno: "F** y.u Alkmaar, f** ...". Wspomniane hasło jeszcze parokrotnie powtarzane było podczas meczu. Każdy z nas doskonale zdawał sobie sprawę z rangi spotkania, więc można było być spokojnym, o nasze wokalne zaangażowanie. I było bardzo dobrze, a momentami kapitalnie. W pierwszej połowie świetnie wychodziła nam m.in. pieśń "Do boju Legio marsz, zwycięstwo czeka nas...", która doskonale oddawała, jak bardzo wierzymy w wygraną z Holendrami i jaki stawiamy sobie cel. Choć do wyjścia z grupy wystarczał nam przecież remis, a wygranej potrzebowali gracze AZ. Oczywiście nie brakowało optymistów, którzy wierzyli w zajęcie pierwszego miejsca w grupie (co dawało awans bezpośrednio do 1/8 finału LKE) - w tym przypadku oprócz naszej wygranej (najlepiej 3-0), konieczna była porażka Aston Villi w równolegle rozgrywanym meczu w Mostarze.



Tuż przed wyjściem piłkarzy zaprezentowana została efektowna oprawa przygotowana przez Nieznanych Sprawców. Na dole rozciągnięty został transparent z hasłem odnoszącym się do ostatniej medialnej nagonki na kibiców z Ł3, szczególnie na Wyspach Brytyjskich - "Psy szczekają, karawana jedzie dalej". Nad nim rozwinięta została wycinana, malowana sektorówka przedstawiająca dżentelmena w garniturze, z legijnym herbem w klapie, czytającego gazetę, na której stronie tytułowej widać wielki tytuł "It's time to ban Legia". Uzupełnieniem prezentacji były czerwone, białe i zielone chorągiewki oraz ok. 100 odpalonych równocześnie rac.



Każda groźniejsza akcja gości kwitowana była gwizdami, do czego włączał się cały stadion. Pozostałe trybuny (warto zauważyć, że i VIP-y tego dnia licznie wyszły ze swoich luksusowych przestrzeni na trybuny) również włączały się do dopingu, w tym do pieśni na dwie strony. A z nich zdecydowanie najlepiej wychodziła nam "Za nasze miasto, i za te barwy, oddamy całe życie swe...". Po 34. minutach zdzierania gardeł, przyszła nagroda w postaci bramki zdobytej przez Ribeiro. Amok. Szał. K..., istny szał radości na trybunach! Tylko ci, którzy potrafią powstrzymać emocje, zerkali kątem oka na liniowego, czy nie dopatrzy się jakichś nieprawidłowości. Szczególnie, że przez pierwszych 30 minut, właściwie wszystkie stykowe sytuacje sędziowie rozstrzygali na korzyść przyjezdnych. Co oczywiście spotykało się z naszą oczywistą reakcją, w postaci przyśpiewki "Lalalalala f... UEFA". W końcówce pierwszej połowy stadion odleciał raz jeszcze - tym razem bez zdobyczy bramkowej, a zwyczajnie za sprawą pieśni "Gdybym jeszcze raz...".

Na początku drugiej połowy cała Żyleta skandowała "Hej Bosman jesteśmy z Tobą" - i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. Później zaś staraliśmy się za wszelką cenę pomóc legionistom w osiągnięciu korzystnego wyniku. Powody do radości mieliśmy już kilka minut po zmianie stron, kiedy sędzia, po długiej chwili zastanowienia, ukarał czerwoną kartką jednego z graczy gości. Później schodzącego z murawy Pankova żegnały głośne okrzyki - "Radovan Pankov!" - przypomnijmy, że Serb po pierwszym meczu z AZ został aresztowany, a na początku stycznia musi się stawić na rozprawie w Holandii. Kilka minut przed końcem spotkania nasi gracze zdobyli drugą bramkę i wtedy wiedzieliśmy już na pewno, że awans do kolejnej rundy stanie się faktem. Zrinjski co prawda walczył ambitnie z Aston Villą, ale nie na tyle, by zwyciężyć, więc marzenia o miejscu pierwszym... pozostały marzeniami.



Po końcowym gwizdku mieliśmy powody do radości i z trybun niosło się "Śpiewajmy hej sialala, Legia dziś trzy punkty ma...". Kiedy gracze podeszli pod naszą trybunę, podziękowaliśmy im za walkę i wygraną, zaśpiewaliśmy wspólnie "Warszawę", po czym przypomnieliśmy - jaki jest cel numer jeden na ten sezon - "Hej Legio tylko mistrzostwo". Oczywiście "tylko" nie oznacza, że zamierzamy ograniczać się do triumfu w lidze. Wygraną w Lidze Konferencji również bierzemy w ciemno (co poniektórzy nawet planują już przyszłoroczną majówkę właśnie w Atenach, gdzie rozgrywany będzie finał LKE), ale w rozgrywkach ligowych, liczy się dla nas tylko trofeum nr 17.

W doskonałych nastrojach opuszczaliśmy stadion w czwartkowy wieczór, a na losowanie przyjdzie nam poczekać do poniedziałku. Znamy już listę drużyn, z którymi możemy się zmierzyć w 1/16 finału (Servette Genewa, Union Saint-Gilloise, Maccabi Hajfa, Olympiakos, Molde, Sturm Graz, Betis i Ajax), ale w sytuacji zakazu wyjazdowego... to losowanie nie będzie ekscytować tak samo, jak każde inne. Zanim jednak przyjdzie nam myśleć o kolejnych meczach Legii w Europie, musimy się skupić na ligowym dwumeczu z Cracovią. Jeśli poważnie myślimy o mistrzostwie, piłkarze muszą w tych meczach wywalczyć 6 punktów, my zaś musimy pokazać się z jak najlepszej strony. Najpierw w niedzielę przy Łazienkowskiej, a następnie w środę na stadionie "Pasów". Nie czekamy, kupujemy bilety na niedzielne spotkanie i namawiamy do tego znajomych - w sprzedaży jeszcze ok. 8 tys. wejściówek!. W niedzielę w godzinach 16:00 - 17:30 w SportsBarze Ł3 zapisujemy się na wyjazd.

P.S. Na Żylecie wywieszone zostały transparenty "13 grudnia pamiętamy!", "Nitras zmień dilera" oraz "Leśny - zawiąż buty, bo się potkniesz".

Frekwencja: 27 369
Kibiców gości: 0 (zrezygnowali z biletów)

Autor: Bodziach


Fotoreportaż z meczu - 81 zdjęć Mishki
Fotoreportaż z meczu - 51 zdjęć Kamila Marciniaka

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.