Patryk Sokołowski - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Analiza

Punkty po meczu z Cracovią

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com

Pierwszy krok zrobiony; tak to nie można; podstawowe trio odnalezione?; to już poważny problem; pożegnanie „Sokoła” - to najważniejsze punkty po niedzielnym meczu z Cracovią.

1. Pierwszy krok zrobiony
W pierwszej połowie starcia z Cracovią można było mieć déjà vu z poprzednich meczów. Legia grała bardzo sennie, niezbyt wiele działo się na boisku. Cracovia nie zagroziła specjalnie bramce Tobiasza, chociaż raz dobrze Kapuadiemu uciekł Patryk Makuch, ale uderzył głową nad poprzeczką. Natomiast ze strony gospodarzy odnotować można było dobrą sytuację Patryka Kuna, którego strzał wybronił Sebastian Madejski. Na szczęście w drugiej połowie podopieczni trenera Kosty Runjaicia wzięli się za grę, przez co stworzyli kilka dogodnych sytuacji podbramkowych i pewnie wygrali 2-0. Pierwszy z dwóch kroków zrobiony, czas na powtórkę w środowy wieczór i zapewnienie sobie przyjemnych Świąt.



2. Tak to nie można
Złapałem się za głowę w dwóch sytuacjach ofensywnych z drugiej połowy meczu. Tak nie można, drodzy Pawle Wszołku i Marku Gualu. Zacznijmy analizę do sytuacji reprezentanta Polski, gdyż według mnie to większy kryminał niż akcja Hiszpana.

fot. Canal  Sportfot. Canal Sport

Gdy Wszołek znajdował się w polu karnym, miał dwie opcje do zagrania piłki – do Guala albo do Muçiego. Zdecydował się jednak na strzał, z którym poradził sobie Madejski. Rozumiem, że Gual nie jest w najwyższej formie i można było mieć obawy, czy wykorzysta tę sytuację, ale Wszołek powinien zagrywać w tej akcji do kolegi.
Marc Gual z kolei nie popisał się kilkanaście minut później, kiedy to otrzymał „ciasteczko” od Josué i wyszedł prawie sam na sam z Madejskim. "Nawinął" obrońcę Cracovii, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem uderzenia bądź podania do wbiegającego w pole karne Muçiego i piłka padła łupem bramkarza gości.

fot. Canal  Sportfot. Canal Sport

W obu tych sytuacjach legioniści zachowali się bardzo źle. To było potwierdzenie tego, że skuteczność w tej rundzie jest jednym z największych grzechów drużyny. Mogliśmy o wiele wcześniej już "zamknąć" ten mecz i spokojnie dograć go do ostatnich minut.

3. Podstawowe trio odnalezione?
Długo trener Kosta Runjaić szuka podstawowej trójki w bloku defensywnym. Do tej pory zestawienie wyglądało bardzo różnie, a przez brak zgrania popełniane były juniorskie błędy i traciliśmy dużo bramek. Od kilku spotkań możemy zauważyć, że jeśli jest możliwość, w obronie trener Runjaić stawia na Radovana Pankova, Rafała Augustyniaka i Steve'a Kapuadiego. Ta trójka coraz lepiej zaczyna się rozumieć, co przekłada się na lepszą grę. W spotkaniu z Cracovią nie dopuścili do wielu sytuacji podbramkowych przeciwników. Oprócz uderzenia Makucha i lekkiego podania do Tobiasza w wykonaniu Benjamina Källmana, nic nie działo się pod bramką Legii. Warto odnotować kolejne czyste konto, które idzie na plus defensywy i bramkarza. Trzeba też zwrócić uwagę na statystykę, przy którym bloku defensywnym zachowywaliśmy najwięcej razy czyste konto. Przy ustawieniu Pankov – Augustyniak – Kapuadi udało się najwięcej razy, bo aż cztery (na 11 czystych kont). Jedno mniej zanotowaliśmy, kiedy zamiast Pankova występował Artur Jędrzejczyk.

4. To już poważny problem
W spotkaniu z podopiecznymi trenera Jacka Zielińskiego najbardziej przyglądałem się występowi Marca Guala. Hiszpan jest jednym z rozczarowań obecnego sezonu. Większość z nas spodziewała się po nim o wiele więcej. Niestety, był to jego kolejny słaby występ. Oddał dwa strzały, oba zbyt lekkie albo niecelne, by mogły znaleźć drogę do bramki Madejskiego. Jednak w grze tego napastnika w oczy rzuca się co innego. Mianowicie widać niesamowitą frustrację po błędach zarówno swoich, jak i kolegów. Mam wrażenie, że seria spotkań bez gola bądź asysty mocno siedzi w głowie Hiszpana, który posiada naprawdę duże umiejętności, ale na ten moment nie potrafi ich "sprzedać" w Legii. Wiem, że to może być infantylne i proste, ale mam wrażenie, że po przepracowaniu zimowego okresu przygotowawczego będzie prezentował się tylko lepiej. W końcu się odblokuje i zacznie zaliczać liczby na dobrym poziomie. Potrzeba jednak czasu i mam wrażenie, że przydałyby się rozmowy z psychologiem bądź trenerem, by ta cała frustracja mogła znaleźć swoje ujście, a nie tylko z meczu na mecz narastać.

5. Pożegnanie "Sokoła"
Kiedy zimą 2022 roku do Legii powrócił Patryk Sokołowski, sporo osób cieszyło się z tego transferu. Piłkarz, który był wyróżniającą się postacią w Piaście Gliwice, strzelił kilka bramek, wrócił do klubu, którego jest wychowankiem i można było zakładać, że da z siebie wszystko. I tak było - dał z siebie 100%, choć nie poszło tak, jak sobie kibice i sam piłkarz wymarzyli. W klubie nikt nie miał żadnych zastrzeżeń co do jego zaangażowania i profesjonalnego podejścia do pracy. Nie marudził, że nie gra, trenował na sto procent, sam mówił do trenera Kosty Runjaicia, że może wspomóc III-ligowe rezerwy. W Legii „Sokół” rozegrał 40 meczów i zdobył dwie bramki. Na uwagę zasługuje piękny gest Bartosza Kapustki, który oddał opaskę Sokołowskiemu, kiedy wszedł na boisko z Cracovią. Dziękujemy za wszystko i życzymy powodzenia w kolejnym klubie!

Kamil Dumała

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.