REKLAMA

Powiedzieli pod szatniami

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Piotr Bronowicki: Jestem trochę zmęczony, bo dawno nie grałem. Przez tą przerwę moja gra nie wyglądała jeszcze tak, jak bym chciał. Trochę brakowało mi czucia piłki. Z meczu na mecz będzie jednak coraz lepiej. Najważniejsze, że wytrzymałem to spotkanie kondycyjnie. Co do samego meczu, to byliśmy zdecydowanie lepsi od ŁKS-u. W pierwszej połowie gospodarze stworzyli tylko jedną dobrą okazję. My graliśmy dużo lepiej. Mieliśmy kilka niezłych akcji. Udało się wykorzystać tylko jedną, ale najważniejsza jest wygrana i zdobycie trzech punktów. Niektóre drużyny traktują Puchar Ekstraklasy nieco rekreacyjnie. My zawsze gramy na sto procent i mobilizujemy się na każde spotkanie.

Marcin Smoliński: W pierwszej połowie graliśmy całkiem nieźle. Po przerwie zaprezentowaliśmy się trochę słabiej, ale i tak było całkiem przyzwoicie. Najważniejsza jest jednak wygrana i trzy punkty. W drugiej połowie za krótko utrzymywaliśmy się przy piłce. W pierwszej odsłonie było inaczej. Dużo piłek wrzucaliśmy w pole karne. Może nie owocowało to klarownymi sytuacjami, ale i jakieś akcje zawsze były. W drugiej sytuacji na murawie było więcej walki, a mało okazji strzeleckich.
Dobrze, że dostaję od trenera szansę na grę w meczach pucharowych. Teraz już bez problemu wytrzymuję na murawie 90 minut. Czy trener postawi na mnie w lidze? Nie wiem – ja jestem jednak gotowy.

Przemysław Wysocki: Nie grało mi się źle, ale popełniłem kilka głupich błędów. Wynikały one bardziej ze stresu niż z braku umiejętności. Im dalej w mecz, tym było jednak lepiej. Strzeliłem jeszcze bramkę z czego bardzo się cieszę. Grałem w obronie, ale trener wyznaczył mnie do włączania się do stałych fragmentów gry. Realizowałem więc założenia szkoleniowca i zaowocowało to bramką. Nadal muszę jednak mocno pracować na treningu, żeby pokazać trenerowi na co mnie stać

Adrian Paluchowski: Miałem dziś doskonałą okazję do strzelenia gola. Zbyt długo jednak zwlekałem z oddaniem strzału. Wykorzystał to obrońca, który zdążył się wrócić i wybić mi piłkę. W mecz w szedłem bez rozgrzewki, bo musiałem zastąpić kontuzjowanego Bartka Grzelaka. Szybko dogrzałem się jednak w czasie meczu i nie było źle.

Miroslav Radović: Cieszę się, że wygraliśmy. Pierwsza połowa była całkiem przyzwoita w naszym wykonaniu. Po przerwie zagraliśmy spokojniej, ale dowieźliśmy wygraną. Na początku meczu było mi trochę zimno, ale później było już lepiej. I tylko jedno mnie zastanawia. Czemu tak mało osób przyszło na ten mecz. Czułem się jak na sparingu. Przecież to normalny mecz, a ludzie siedzieli w domach zamiast przyjść na stadion.

Marcin Klatt (ŁKS Łódź): Mecz był wyrównany, ale Legia miała przewagę w środku pola. Legia ma lepszych zawodników i dlatego nasze braki staraliśmy się nadrabiać ambicją i wolą walki. Wyszło nam to całkiem nieźle, ale przez jeden głupi błąd straciliśmy bramkę. Z dzisiejszego meczu możemy więc wyciągnąć także pozytywy. Głębszą ocenę pozostawiam jednak trenerowi.
Dla mnie osobiście był to trudny mecz. Dickson Choto i Wojciech Szala nie odstawiają nogi i nie jest łatwo ich przejść. Oddawaliśmy dziś za mało strzałów. Sam miałem kilka okazji, ale zbyt długo zwlekałem z wykorzystaniem dogodnej sytuacji. Niepotrzebnie kiwałem obrońców, zamiast od razu strzelać.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.