Okładka nowego numeru NL
REKLAMA

550. numer Naszej Legii

Redakcja - Wiadomość archiwalna

Dziś do sprzedaży trafia nowy, 550. numer NL, a w nim jak zawsze kilka niezwykle ciekawych tematów. NL prezentuje:

WISŁA - LEGIA: ZDOBYĆ TĘ TWIERDZĘ!

– „Nasza Legia? O, to mój ulubiony tygodnik. Czytam co tydzień. Zdjęcia, teksty, papier – wysoka półka!” – takimi słowami powitał nas trener Wisły, Maciej Skorża. Szybko okazało się, że sympatyczny szkoleniowiec ma do Legii duży sentyment. Nic dziwnego – właśnie w Legii stawiał pierwsze kroki jako trener.

„Wasz tygodnik zorganizuje pociąg specjalny do Krakowa?” – zapytał nas Sylwester Czereszewski, pamiętając, że to nasza redakcja zapoczątkowała popularną dzisiaj formę podróży kibiców na mecze wyjazdowe. Kiedy usłyszał, że kibice z Warszawy nie mogą jeździć na wyjazdy, był zdumiony.
W numerze szeroko piszemy o zbliżającym się "meczu jesieni".

KIBICE-ZARZĄD: ZA JEDNĄ RACĘ
Protest na trybunach trwa. Na gnieździe miejsce „Starucha” pozostaje puste. Tymczasem gniazdowy i jego brat „Juras”, mają za sobą kolejne rozprawy w Sądzie Grodzkim.
Podczas rozprawy Stefan Dziewulski pod przysięgą zeznał, że klub nigdy nie dawał kibicom tzw. „cichego przyzwolenia” na odpalanie pirotechniki. „Trochę to dziwne, że Dziewulski tak mówi, skoro sam uczył nas, w których miejscach Żylety mamy stawać tak, by nie znaleźć się na policyjnych nagraniach” – odpowiada Justyna z NS. „Nie mogę się zgodzić ze słowami dyrektora. Umowa była jasna” – dodaje Woźniak. „To jak klub traktował sprawę rac na meczu z Wisłą, może nam zobrazować sytuacja z dnia 15 października 2006 roku. Wtedy to działacze zaprosili nas, oraz warszawskich radnych do klubu, na wspólne oglądanie meczu Pogoń – Legia, dosłownie na kilka dni przed przyznaniem Legii przez Radę Warszawy pieniędzy na budowę nowego stadionu. Przedstawiono projekt stadionu, wymieniano uściski dłoni. Nawet słowem nie wspomniano o racach, o tym, że był to jakiś problem dla klubu. Powiedzmy sobie szczerze. Był to ukłon w kierunku SKLW za lobbowanie wśród polityków różnych opcji politycznych na rzecz modernizacji obiektu” – mówi.

KAZIMIERZ DEYNA - MIAŁ ISKRĘ
Gdyby żył, dokładnie 23 października br. Obchodziłby 60. rocznicę urodzin. Ulubioną rozrywką Kazia, jego rodzeństwa i reszty rówieśników, było chodzenie do znajdującej się tuż za miastem stadniny koni. Fascynacja hippiką była tak ogromna, że potrafił całymi godzinami zanudzać rodziców prośbami, by ci kupili mu konia. Życie zweryfikowało te plany. Przełomowym momentem w życiu Kazimierza było otrzymanie od rodziców prezentu urodzinowego, którym zamiast wyśnionego i wymarzonego rumaka, była piłka.

(U)KRAINA SPOKOJNYCH KIBICÓW
Brak agresji i chamstwa, dużo szumu, krzyku, hałasu, a mało efektywnego dopingu. Tak wygląda kibicowanie po ukraińsku. Przez kilka dni wizytowaliśmy kraj współgospodarza Euro 2008 i mieliśmy okazję obejrzeć w akcji „fanatów” trzech najpopularniejszych i najsilniejszych klubów Ukrainy – Dynama Kijów, Szachtara Donieck i Dnipro Dniepropietrowsk.
Ich kibiców trudno jednak porównać do polskich fanów. Po prostu Ukraińcy mają zupełnie inną mentalność, temperament i tradycje. „U nas nie ma takiego problemu, jak przedmeczowe awantury” – tłumaczył nam jeden z najlepszych piłkarzy w historii Ukrainy, dziś trener Dnipro – Oleg Protasow. „Jesteśmy spokojnym narodem. Widzieliście sami na stadionie. U nas kibice nie szukają bitki, lecz raczej okazji, żeby zaprzyjaźnić się z kibicami innej drużyny. Jeśli nikt nas nie prowokuje, to o żadnej zadymie nie ma mowy. Może dzieje się tak, bo ruch kibicowski jest u nas jeszcze zbyt mało rozwinięty, żeby kibice jednego zespołu umawiali się na wojnę z innymi?” – zastanawia się były gwiazdor m.in. Dynama Kijów i Olympiakosu Pireus.

W numerze także m.in.:
- Rozmowa z Piotrem Gizą
- Plakat "Biało-czerwonej" Legii
- Liga Ultras - Zmierzch derbów



REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.