Jestem dla nich za szybki
W zeszłym sezonie spadałeś razem z Pogonią Szczecin z ekstraklasy. Teraz walczysz o tytuł mistrza Polski w barwach Legii Warszawa.
Kamil Grosicki: Bardzo się cieszę, że jestem w takim klubie jak Legia, to ogromna nobilitacja dla piłkarza.
Ale możesz powiedzieć, że nie tylko tam jesteś, ale przede wszystkim grasz w miarę regularnie, nawet w wyjściowej "jedenastce".
- Bodajże od czwartej kolejki grałem kilka meczów w pierwszym składzie, w innych spotkaniach wchodziłem z ławki. Od samego początku mojego pobytu w Legii walczyłem o wyjściową "jedenastkę". Na zajęciach dawałem z siebie wszystko, rywalizowałem z jednym z najlepszych zawodników Legii ubiegłego sezonu, Miroslavem Radovicem. Nawet kiedy on wygrywał wyścig o miejsce w składzie, dalej trenowałem z pełnym zaangażowaniem. Trener Jan Urban to widzi i docenia. Mam nadzieję, że nie zawiodę zaufania trenera.
W Twojej grze widać zaufanie do własnych umiejętności. Jednak jak na napastnika, bądź skrzydłowego nie masz za wiele goli na swoim koncie.
- Tak to jest ten element, nad którym muszę jeszcze sporo popracować. Wiele na boisku mi wychodzi i gdyby do tego doszła lepsza skuteczność, byłbym zupełnie zadowolony.
Oglądając mecze w Twoim wykonaniu odnosi się wrażenie, że słabo rozumiesz się z kolegami. Wiele z Twoich podań ze skrzydła nie dociera do partnerów...
- Koledzy żartują w szatni, że jestem dla nich za szybki, bowiem często do zagranej przeze mnie piłki nikt nie może zdążyć. A często wystarczałoby tylko przyłożyć nogę...
Po dobrym początku Legii w tym sezonie, teraz na topie jest Wisła Kraków odskoczyła wam aż na 8 punktów.
- Tak, Wisła jest teraz w ogromnym gazie, ale jest jeszcze sporo kolejek do końca sezonu i my wierzymy, że uda nam się dogonić krakowian. Wisła musi gdzieś się potknąć i zgubić punkty, a wtedy my to wykorzystamy.
Myślisz, że Korona Kielce będzie w trójce, która do końca sezonu będzie walczyć o tytuł mistrza?
- Korona jest dobrym zespołem, pokazała to choćby w meczu z nami. Grają tam również moi koledzy, jak na przykład Edi Andradina, który jest tam teraz niekwestionowaną gwiazdą i cieszy się szacunkiem kibiców. W Pogoni zawsze byłem w niego zapatrzony, starałem się go naśladować. To naprawdę dobry piłkarz.
Obserwujesz jak radzi sobie w czwartej lidze Pogoń Szczecin?
- Oczywiście, cały czas trzymam rękę na pulsie, mam kontakt z chłopakami z drużyny. Ale zdziwiło mnie, że remisują z takimi zespołami jak Dąb Dębno czy Pogoń Barlinek w tak mocnym składzie. To trochę śmieszne, Pogoń powinna zdecydowanie dominować w tej lidze.
Jeżeli wygrają czwartą ligę czeka ich baraż z silnym przeciwnikiem.
- Tak słyszałem, że trafią na trudnego rywala, ale ja wierzę w tych chłopaków. Myślę, że kiedy przyjdzie czas pokażą na co ich naprawdę stać. Dodatkowo czytałem również o planowanych wzmocnieniach, dlatego jestem spokojny o Pogoń.