REKLAMA

Urban szuka drugiego Urbana

Jan Urban, źródło: Super Express - Wiadomość archiwalna

- Na każdym kroku podkreśla pan, że potrzebny jest napastnik. Tymczasem minął styczeń, a Legia nie dokonała żadnego transferu! Co się dzieje?

Jan Urban:
Widzę, że już wszyscy się tym martwią, a ja chyba najmniej (śmiech). Jestem realistą, bo kto puści w zimowym okienku napastnika, który strzela dużo bramek? Szukam piłkarza, który gwarantuje po 10-15 goli. Takiego nam potrzeba.



- Zamiast supertransferów z Afryki, wyszedł wielki niewypał.

- A czy ja mówiłem, że znam tych piłkarzy? Przecież wcześniej nikt ich nie widział. Z trójki zawodników z RPA przekonał nas tylko Mario Booynsens.



- Nowych piłkarzy szukacie w Afryce lub w Hiszpanii. Dlaczego te kierunki?

- Bo rynek hiszpański znamy najlepiej. W tym kraju okienko zimowe jest już zamknięte, więc jest szansa dla nas, bo nie wszyscy tam znaleźli klub.



- Dlaczego nie udało się ściągnąć do Legii Adriana Sikory i Marcina Żewłakowa?

- Sikora myśli o wyjeździe zagranicznym. Poza tym on dużo kosztuje, taniej wychodzi sprowadzić kogoś z zagranicy. Temat Żewłakowa był, ale on zdecydował, że zostaje w Belgii. Z nimi nie wyszło, ale cały czas myślimy o innych. Tylko z myślenia nie zawsze dużo wynika (śmiech).



- Ale bez wzmocnień Legia nie dogoni Wisły, a w dodatku ofensywę zapowiada Lech. Poradzi pan sobie z tą presją?

- Gonimy Wisłę, ale nie zapominamy o Lechu, który nas ściga. A co do presji, to... jest w Hiszpanii. Przyjeżdżasz i od razu kilka razy w tygodniu jesteś w gazetach. W Pampelunie nie mogłem przejść ulicą, iść z żoną na kolację, bo kibice wciąż mnie zaczepiali. W Warszawie mam spokój. Zresztą rzadko wychodzę na miasto. Legia - dom, oto moja trasa (śmiech).



- Jesienią miał pan mnóstwo cierpliwości do Piotra Gizy. Marnował sytuacje, a miał pewne miejsce. Za to lekką ręką zrezygnował pan ze Smolińskiego i Burkhardta.

- Nad Gizą pracuję. Nie wymagam od niego strzelania goli. Ważne, by potrafił zachować zimną krew pod bramką. Tak jak kiedyś ja to robiłem na boisku. A rezygnacja z piłkarzy to zawsze nieprzyjemny temat, ale czasem trzeba podjąć taką decyzję.



- Na zgrupowaniu w Hiszpanii pojawił się właściciel Legii, Mariusz Walter i...

-...nie był zadowolony z tego, co zobaczył. Wytłumaczyłem mu, że akurat nie wystąpiła ta właściwa drużyna. W sparingu, który widział, zagraliśmy słabo, ale prosiłem szefa, żeby nie brał sobie tego do serca (śmiech).



- Jest pan szczęściarzem, bo już wie, że pojedzie na EURO 2008. Spodziewał się pan, że znajdzie się w kadrze na mistrzostwa?

- Trener Leo Beenhakker zrobił mi niespodziankę, ale wolałbym jechać jako piłkarz...



Rozmawiali Szymon Rojek, Marcin Szczepański

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.