Wolne popołudnie legionistów
Trzeci dzień zgrupowania w Campoamor mógł spodobać się piłkarzom Legii. Rano rozegrali zaciekły mecz. Wieczorem dostali zaś wolne. Pomysłów na spędzenie czasu wolnego bez treningu było wiele. Cześć zawodników poszła popływać na basen. Inni wypoczywali w pokojach. Aktywny odpoczynek także cieszył się zainteresowaniem. A najpopularniejszy był tenis. I tylko bramkarze nie narzekali na nudę. Ci jak każdego dnia o 16:30 rozpoczęli normalny trening.
W tenisistów zamienił się Inaki Astiz, Miroslav Radović, Piotr Giza, Błażej Augustyn, Marcin Burkhardt, Jan Urban i Ryszard Szul. Bezkonkurencyjny był Astiz, który z kwitkiem odprawił aż czterech rywali. Zaciekły mecz toczył też "Bury" z trenerem Szulem. Walka szła na całego i w końcu Burkhardtowi zaczął szwankować naciąg w rakiecie. Z pomocą pomocnikowi postanowił przyjść kierownik Ireneusz Zawadzki. "Marcin, ale ten Rysiek cię usiłuje przekręcić. Poczekaj idę wam posędziować" - rzucił Kiero. I o dziwo od tego momentu wszystkie kontrowersyjne piłki zaczęły być liczone na korzyść "Burego".
Tenisowe rozgrywki postanowił wykorzystać "Rado". Na korcie nie udało mu się pokonać Astiza, więc postanowił sławić serbskich tenisistów. "Novak Djoković to najlepszy zawodnik świata" - zachwalał zwycięzcę Australian Open Radović. "E tam, dopiero jeden turniej wygrał" - starał się go zdenerwować Maciej Korzym.
Najciekawszy sposób odpoczynku wymyślił właśnie "Korzeń" do spółki z "Augustem". Zasiedli za sterami hotelowego melexa by pędzić po okolicznych drogach. Laba potrwa także jutro. Piłkarze dostali wolne przedpołudnie. Obowiązki czekają ich dopiero o 18:30. Wtedy zameldują się w ośrodku w La Manga, gdzie rozegrają mecz z FC Kopenhaga.
fot. Tomek Janus