Grosicki po jasnej stronie księżyca
We wczorajszym meczu towarzyskim reprezentacji Polski z Finalndią całe spotkanie rozegrał Jakub Wawrzyniak. Na ostatnie 10 minut pojawił się również drugi z legionistów, Kamil Grosicki. Postawa obu zawodników z Łazienkowskiej na tyle przypadła do gustu Leo Beenhakkerowi, że ten postanowił zostawić obu piłkarzy na zbliżający się mecz z Czechami. - Bardzo się cieszę, że udało mi się tak dobrze zagrać, choć w niektórych momentach zabrakło mi zimnej krwi. - ocenił swój występ "Grosik".
- Raz uderzyłem piłkę za mocno, a potem znów zamiast strzelać podawałem. Mam nadzieję, że to nie było moje ostatnie powołanie. Zdaję sobie też sprawę, że na prawej pomocy, gdzie dziś grałem, jest bardzo duża konkurencja w kadrze. Cieszę się, że moje problemy poza boiskowe są już poza mną. Teraz mogę cieszyć się życiem i grą w piłkę. Trener Beenhakker ściągnął mnie na jasną stronę księżyca. - powiedział po meczu z Finlandią Kamil Grosicki.