REKLAMA

Kątem oka - 39. tydzień z głowy

Qbas - Wiadomość archiwalna

Uff, wreszcie zaczęło się dziać więcej. Tydzień nr 39 dostarczył nam sporo wrażeń, a emocje sięgnęły zenitu w piątek. Wówczas wydawało się, że po 14 miesiącach na Legię wróci normalność, czyli nasi piłkarze będą robić swoje (cytując klasyka – golić frajerów!), a kibice swoje. Niestety, brak dobrej woli niektórych osób sprawił, że tylko gracze wywiązali się z zadania. Może następnym razem? Optymistów wciąż nie brakuje.
Tydzień zaczął się od wywiadu Jana Urbana dla jednego z dzienników. Trenerowi można wiele zarzucić, ale z pewnością facet da się lubić i rozmowy z nim należą do ciekawych. Zaintrygowały zwłaszcza dwa wątki. Po pierwsze Urban zarzucił Maciejowi Iwańskiemu, że mało uderza na bramkę rywala. Mimo to, nasz najdroższy strzelił już przecież parę bramek, a przy kilku asystował. Ale dla szkoleniowca to wciąż mało, zresztą słusznie. Tymczasem wywiad ukazał się w poniedziałek, a już we wtorek słowo stało się ciałem. "Iwan" sieknął dwa gole w meczu z Wisłą Płock, zapewniając Legii awans do kolejnej rundy w Pucharze Polski. Do tego warto wspomnieć, że grał w sumie 35 minut, a zaliczył aż 7 uderzeń na bramkę. Oby zawsze trener potrafił tak wpływać na naszych pupili! Druga istotna sprawa, którą poruszył pan Jan, to wypięcie się kibiców na piłkarzy w Zabrzu. Urban uznał to za kolejną formę protestu. Jeśli tak, to mega protestem była postawa graczy choćby w meczach w Wodzisławiu i w Moskwie. Cwani ci piłkarze. Nikt by nie pomyślał, by wymyślić taki krypto protest.
Ponadto okazało się, że nie mamy szans się wymigać. Do Legii wraca Kamil Grosicki. Krupierzy już zacierają ręce.

Wtorek stał pod znakiem wyjazdu do Płocka. Znów byliśmy świadkami konkurencyjnych wycieczek. Tych spod znaku KP i SKLW. "Oficjalnych kibiców" dotarło 4, tych "nieoficjalnych" 150 razy więcej. Ot, taka ciekawostka. Piłkarze rozegrali naprawdę niezły mecz. Oddali kilkadziesiąt strzałów na bramkę rywala, mieli miażdżącą przewagę w posiadaniu piłki i generalnie robili co chcieli. Tymczasem do 80. minuty przegrywali 0-1. Piękna ta piłka nożna. Na szczęście piłka piłką, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie. 2-1 po dogrywce z drugoligowcem może nie rzuca na kolana (sorry, ale męczy mnie ciągłe pisanie I liga – dawniej liga druga), ale wypada być ukontentowanym. Coco jumbo i do przodu!

W środę media trąbiły o tym, że dobry klub zapłaci za szkody, które spowodowali chuligani w trakcie akcji "Widelec 741" w siedzibie Polskiego Związku Niewidomych. Okazuje się, że złe Stowarzyszenie Kibiców nie poczuwa się do odpowiedzialności za wszystkich kibiców. To niby dziwi i oburza dziennikarskie towarzystwo. Tylko, że wystarczy chwilę się zastanowić nad całą sprawą. Obrazowo wygląda to mniej więcej tak: zapraszam znajomych na przyjęcie. Po drodze jeden niszczy wejście na moje osiedle. Jakoś nie wydaje mi się, bym musiał za niego płacić. Tak naprawdę jednak chodziło o coś zupełnie innego. KP odcina się od kibiców i ciągle podkreśla, że nie ma z ich działalnością nic wspólnego. A tu proszę! Taka gratka by pognębić SKLW w mediach i pokazać ludzką mordę, o przepraszam, twarz klubu. Klask, klask dla klubowego działu PR!
Co ciekawe, w środę Legia zapewniła sobie mistrzostwo Polski! Tenisiści Legii U-18 po zaciętych bojach pokonali rywali z Arki Gdynia. Oby to nie był ostatni tytuł w tym sezonie. Brawo!

Czwartek przyniósł wieści o Błażeju Augustynie. Skromne, bo skromne, ale jednak. Żeby się za dużo nie rozpisywać – znów nie zagrał w barwach Rimini. Tym razem jego rywalem nie była Piacenza. Za to po golu Macieja Korzyma, Odra Wodzisław wyeliminowała Arkę z Pucharu Polski. Niby nic, a cieszy. Niektórych też ucieszyła informacja podana przez "Przegląd Sportowy", że Górnik Zabrze jest zainteresowany pozyskaniem Bartłomieja Grzelaka. Moi drodzy, brutalna prawda jest inna. "PS" notorycznie myli Bartka z Rafałem Grzelakiem. Nasz "Grzelu" nigdzie się nie wybiera. A co mu tu źle?! Gdzie mu będzie lepiej?!

O wydarzeniach piątkowych było już we wstępie. Moje zdanie możecie przeczytać w tekście "Konsument". Cóż, niektórym brakuje nieco dobrej woli. Komizm sytuacji polega na tym, że ten konflikt przeradza się w indywidualny spór między Mariuszem Walterem/Leszkiem Miklasem (niepotrzebne skreślić) a Piotrkiem Staruchowiczem. Trochę to niepoważne, ale co tam. Podobno wciąż jest jeszcze szansa na porozumienie i duży szacunek za podjęty trud dla Dariusza Dziekanowskiego, Romana Koseckiego i Cezarego Kucharskiego. Grupa "Trzy 10" naprawdę zasługuje na brawa, nie tylko za pomysł, ale i za obietnicę przedstawienia całej prawdy o negocjacjach, w razie ich fiaska. Tak na marginesie, Wojciech Kowalczyk też grał z "dychą"...

W sobotę Legia bez wysiłku stuknęła Piasta Gliwice 3-1. Martwi jednak fatalna skuteczność "wojskowych". Gdyby nasi zawodnicy wykorzystali choć połowę z sytuacji, które mieli, to spokojnie byłoby dwa razy tyle goli. Najlepiej całą sytuację podsumował 46-letni trener Urban, który przyznał, że w takim meczu sam strzeliłby hattricka. W meczu z Lechem nie będzie tylu okazji i to właśnie źle nastawione celowniki martwią najbardziej w ostatnich grach. Warto odnotować, że z ławki wszedł dawno niewidziany Mikel Arruabarrena. Podobno jest w lepszej formie niż Bartek G. Fakt, z łatwością dochodził do okazji strzeleckich, ale z równą swobodą je marnował. Mówi się, że Hiszpan wciąż potrzebuje czasu. Nawet to rozumiem, tylko jak się nie strzela Piastowi, to komu!?
Tymczasem po ostatnim gwizdku na trybunach rozległ się hałas, jakiego dawno nie słyszeliśmy. Kibice Legii przez parę minut pokazali, że nie zapomnieli, jak "to" się robi. Ciarki przechodziły po plecach...

Siódmy dzień tygodnia to zdecydowanie nudzonko. Jedyny godny odnotowania news, to informacja o końcu "Naszej Legii" w formie tygodnika. Straty jakie przynosiła gazeta musiały zirytować klubowych włodarzy. Ktoś zatem wpadł na pomysł, by pismo przerobić na miesięcznik. Subiektywizm, przemilczenia i nieudolna redakcja nie wróżą miesięcznikowi dobrze. Czekamy zatem na kwartalnik!

A przed nami mecz prawdy z Lechem przy Bułgarskiej. Oj będzie się działo!


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.