Miroslav Radović zapowiada, że po meczu w Poznaniu będzie miał powody do radości. - fot. turi
REKLAMA

Radović: Jesteśmy Legia i wygramy

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Niedzielny mecz z Lechem elektryzuje kibiców w Poznaniu prawdopodobniej bardziej niż pucharowa potyczka z Austrią Wiedeń. W Warszawie także odliczają już godziny do spotkania z trzecią drużyną w tabeli. "Chyba już każdy z nas myśli o zbliżającym się meczu. Teraz to dla nas najważniejszy mecz sezonu. Spodziewam się walki na boisku, ale zapewniam, że pokażemy na co nas stać" - zapowiada Miroslav Radović.
Serb przed niedzielnym spotkaniem jest spokojny o formę swoją i kolegów. "Mamy swoje atuty i teraz trzeba je tylko, a może aż, pokazać w Poznaniu. Na pewno nie pojedziemy, żeby się bronić. My jesteśmy Legia i z każdym rywalem gramy o jak najlepszy wynik. W Poznaniu mamy szansę wygrać i chcemy ją wykorzystać. Wszystkie zapowiedzi jednak i tak zweryfikuje boisko" - uważa "Rado".

Przed meczem trudno wskazać faworyta potyczki. Z jednej strony Legia jest liderem rozgrywek. Z drugiej ostatnie pojedynki w Poznaniu wygrywał Lech. Legia jest na fali wznoszącej po serii pięciu wygranych z rzędu. Malkontenci szybko dodają, że legioniści ogrywali ligowych przeciętniaków i mecz z Lechem będzie zdecydowanie trudniejszy. "Sprawdzimy w jakiej formie jesteśmy w rzeczywistości. Ostatnio wygrywaliśmy praktycznie wszystkie mecze i chcemy pokazać w Poznaniu kto jest lepszy. Bardzo chcę wrócić z Wielkopolski w dobrym humorze"- mówi Radović.

Choć Legia przewodzi ligowej tabeli, to w Poznaniu jej największym przeciwnikiem może okazać się... sama Legia. Ujmując sprawę dokładnej, chodzi o fatalną skuteczność legionistów i marnowane seriami wyborne szanse na strzelenie goli. Właśnie ten element gry przyprawia Jana Urbana o ból głowy. "Z Piastem Gliwice okazji do strzelenia gola faktycznie było bardzo dużo. Wykorzystaliśmy tylko trzy i trener miał prawo być niezadowolonym. Z Lechem to się jednak nie powtórzy. Zdaję sobie sprawę, że dogodne sytuacje musimy zamienić na bramki. Tym bardziej, że będzie ich zdecydowanie mniej niż w meczu z Piastem" - mówi "Rado", który w tym sezonie trzy razy zdobywał gole dla Legii.

Mecz z Legią będzie dla Lecha zwieńczeniem arcytrudnego tygodnia. W czwartek w Pucharze UEFA podejmowali Austrię Wiedeń, a już w niedzielę czeka ich prestiżowe spotkanie z legionistami. Radović nie ma jednak wątpliwości, że lechici szybko zregenerują siły i w będą walczyć o wygraną. "Lech czeka na mecz z Legią tak, jakby miał zagrać z Realem Madryt. Zagrają więc zmotywowani i żądni zwycięstwa" - przewiduje pomocnik Legii. A jak zagrają legioniści? "Dla nas to także najważniejszy mecz. Spotkamy się jeszcze z Wisłą Kraków, ale to będzie za kilka tygodni. Teraz myślimy tylko o Lechu" - zapewnia.

Wygrana w Poznaniu dałaby Legii pewność siebie przed kolejnymi spotkaniami. Pozwoliłaby także zwiększyć przewagę punktową nad poznaniakami. Radović uważa jednak, że każdy mecz jest tak samo ważny, bo w każdym można zdobyć trzy punkty. "Zostało jeszcze kilka ciężkich meczów. Sezon jest długi, liga się wyrównała i każdy może wygrać z każdym. Za wcześnie na jakiekolwiek rozdzielanie miejsc w tabeli" - przestrzega.


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.