REKLAMA

Statystyki w meczu ze Śląskiem

Tomek Janus - Wiadomość archiwalna

Przed meczem we Wrocławiu Jan Urban zapowiadał, że Legia jedzie po komplet punktów. Jednak "wojskowym" znów nie udało się wygrać. O ile pięciu pierwszych kolejkach legionistom można było zarzucić fatalną skuteczność, to na Dolnym Śląsku piłkarze z "eLką" na piersi nie zmarnowali zbyt wielu okazji do strzelenia bramek. Wszystko dlatego, że tych szans było bardzo mało. Poniżej przedstawiamy szczegółowe statystyki ze spotkania ze Śląskiem.

W sobotnie popołudnie legioniści mieli szansę, żeby zrehabilitować się za ostatnią wyjazdową porażkę w Wodzisławiu Ślaskim. Do wygranej potrzebne były bramki. Tylko jak zdobyć bramkę nie oddając strzałów? "Prawda jest taka, że zbyt rzadko strzelaliśmy na bramkę rywala, właściwie tylko ja i Piotrek Giza. Były to jednak strzały z dystansu, a zabrakło kombinacyjnej gry i akcji oskrzydlających" - przyznał po meczu Maciej Rybus. Statystyki potwierdzają jego słowa.

Naciśnięcie na kolorowy kwadrat legendy przy nazwisku piłkarza/nazwy klubu z prawej strony wykresu, spowoduje poruszenie się odpowiadającego mu fragmentu na wykresie.
Naciśnięcie na pole wykresu, spowoduje pokazanie danych piłkarza/klubu, któremu odpowiada dany fragment wykresu.



Przywołany Rybus do siebie samego może mieć i tak najmniej pretensji. Cztery razy usiłował nękać Wojciecha Kaczmarka. Pozostali legioniści oddali razem siedem strzałów na bramkę Śląska. Autorem trzech z nich był Piotr Giza. Ich celność pozostawiała jednak wiele do życzenia. Niepokojący natomiast jest fakt, że ani razu na bramkę nie uderzał Marcin Mięciel. Nieco lepszy był Takesure Chinyama. Jednak żaden z jego dwóch strzałów nie przyniósł Legii gola.


Sędzia Mirosław Górecki nie miał zbyt wiele pracy podczas meczu. W pierwszej połowie mógł wręcz narzekać na nudę, bo obie strony tylko siedem razy przekroczyły przepisy. Po przerwie kości trzeszczały częściej. Wojownicze zapędy legionistów arbiter musiał hamować osiem razy. Gospodarze dziesięć razy byli na bakier z przepisami gry w piłkę nożną.


Wśród piłkarzy "wojskowych" najczęściej faulował Ariel Borysiuk. Trzy przewinienia pokazują jednak, że sobotni mecz do brutalnych nie należał. Po dwa faule na swoim koncie zapisali Maciej Rybus, Maciej Iwański i Inaki Astiz. O szczęściu może mówić za to Wojciech Szala. "Szalken" w tradycyjny dla siebie sposób – łokciem – przerwał jedną z akcji rywali. Sędzia nie ukarał jednak legionisty nawet żółtą kartką.


Na celowniku rywali najczęściej znajdował się duet legionistów Maciej Rybus – Piotr Giza. Gospodarze zdecydowanie częściej przerywali grę Legii faulami w drugiej części meczu. Wtedy to ucierpiał Inaki Astiz, który w bezpardonowy sposób został zaatakowany przez Krzysztofa Ulatowskiego. Sprawiedliwość chciał wówczas wymierzać Dickson Choto, ale arbiter dał radę powstrzymać "Dixiego".


We Wrocławiu legioniści 67 razy odbierali piłkę zawodnikom Śląska. W tej konkurencji, podobnie jak w meczu z Polonią Bytom, bezkonkurencyjny był Choto. Zawodnik z Zimbabwe 13 razy mieszał szyki rywalom. Wiele pracy na boisku miał także Ariel Borysiuk, który przerwał 12 akcji przeciwników. Tradycyjnie najmniej odbiorów zanotowali napastnicy. Takesue Chinyama odebrał zaledwie dwie piłki a Marcin Mięciel ani jednej.


Gracze ataku dołożyli za to całkiem dużą cegiełkę do liczby strat. Aż 11 z nich było autorstwa właśnie napastników. Najwięcej strat zanotował jednak Piotr Giza. A o palmę pierwszeństwa wśród nieomylnych walczył Dickson Choto i Inaki Astiz. Po swojej stronie zapisali odpowiednio jedną i dwie stary.




meczowe statystykiŚląsk WrocławLegia Warszawa
gole00
strzały10 (8+2)11 (4+7)
strzały celne2 (2+0)3 (2+1)
rzuty wolne2 (0+2)4 (0+4)
rzuty rożne4 (2+2)11 (3+8)
faule13 (3+10)12 (4+8)
interwencje bramkarzy6 (5+1)7 (4+3)
spalone1 (0+1)1 (1+0)
słupki00
poprzeczki00
żółte kartki2 (0+2)0
czerwone kartki00


suma (1. połowa + 2. połowa)





przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.