REKLAMA

Szczucki po meczu z Olsztynem

Hugollek - Wiadomość archiwalna

"Dobrze, że udało nam się zdobyć w tym meczu przynajmniej jeden punkt, choć nie ukrywam, iż można było powalczyć o dwa, a może nawet i o trzy" – mówił po spotkaniu z olsztynianami trener legionistów, Wojciech Szczucki. "Opanowała nas jakaś ogólna niemoc. Graliśmy niczym sparaliżowani. Nie wiem, co było tego powodem – może to, iż był to pierwszy mecz o punkty lub wynikało to z debiutu w nowym zestawieniu. Ewidentnie walczyliśmy bardziej ze swoimi emocjami niż z przeciwnikiem" – podkreślił szkoleniowiec.

"Mimo iż już w drugim secie chwilami wydawało się, że nasza gra zaskoczy, to niestety graliśmy ciężko i bardzo nierówno. Dopiero trzeci set, a konkretnie jego dobrze zagrana końcówka wróciła nam wiarę w to, że w tym meczu można jeszcze powalczyć o punkty. Bardzo dobrze zaprezentował się Karol Ołtuszewski, któremu udało się podbijać bardzo ważne piłki, a te z kolei zamieniać na punkty" – powiedział Szczucki.
"Istniała szansa, by wygrać ten mecz, jednak to Olsztyn wyjechał z Warszawy z dwoma punktami. Jestem umiarkowanie zadowolony – z jednej strony cieszę się, że po dwóch złych setach udało nam się podnieść i walczyliśmy jak równy z równym do samego końca (mam tu na myśli zwłaszcza przegraną 20-22 w tie-breaku), ale z drugiej strony widać, że mamy co poprawiać i analizować – zarówno stronę mentalną, jak i tę czysto sportową" – podsumował trener.
"Doping kibiców Legii jest najlepszy w Polsce. Byłem już na wielu meczach, ale mogę przyznać z ręką na sercu, że tutaj w Warszawie fani zawsze są siódmym zawodnikiem na parkiecie. Nawet taka mała grupka kibiców potrafiła stworzyć fajną atmosferę. Mimo to nie pogniewam się, jeśli będzie ich przychodzić jeszcze więcej" – zakończył szkoleniowiec.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.