Skorża: Zbudować silną drużynę bez względu na narodowość

Maciej Skorża przyznaje, że początkowo po otrzymaniu oferty pracy w Legii miał pewne wątpliwości. Chodziło głównie o to, jak zostanie przyjęty w Warszawie i co pomyślą sobie o nim fani Wisły. "Spodziewałem się, że w Krakowie wiele osób nazwie mnie 'zdrajcą', a w Warszawie powiedzą: 'Po co Legii trener Wisły?'. Mam jednak nadzieję, że kiedy opadną emocje, wszyscy mnie zrozumieją" - mówi Skorża w rozmowie z Gazetą Wyborczą.

W Legii latem dojdzie do sporych zmian kadrowych. Kilku zawodników odejdzie z Łazienkowskiej, czterech nowych już zostało zakontraktowanych. Zdaniem trenera to wielkie wyzwanie dla niego. "Realnej siły Legii nie znam, obraz niektórych zawodników jest zamazany przez słabą rundę wiosenną. Jest też sporo nowych piłkarzy, którzy szybko muszą znaleźć zrozumienie z pozostałymi. Przede mną szalenie ciekawe wyzwanie" - mówi. Wiadomo, że Legia nie sprowadza obecnie piłkarzy z polskiej ligi, bo ci są zbyt drodzy. "Celem podstawowym było zbudowanie silnej drużyny bez względu na narodowość" - przekonuje trener.

Skorża przyznaje, że ze sprowadzonych przez Legię zawodników najlepiej zna Vrdoljaka, którego sprowadzić chciała również Wisła. "Skauci Wisły już rok temu pokazali mi Vrdoljaka, ale wtedy nie chciał nawet myśleć o przeprowadzce do Polski. Zimą przeczytałem, że negocjuje z nim Legia, ale transfer wydał mi się mało prawdopodobny. A jednak. Manu ma szansę stać się pupilem publiczności, bo gra widowiskowo. Mezenga też, jeśli będzie strzelał bramki" - mówi w rozmowie z Gazetą.

Nowy trener nie rozmawiał jeszcze ze swoimi zawodnikami. "I co więcej, praktycznie poza Chinyamą z żadnym z nich nie pracowałem. Tylko Tomek Kiełbowicz był raz na zgrupowaniu kadry, kiedy byłem w niej asystentem Pawła Janasa. Poznamy się 21 czerwca, kiedy wrócą z urlopów" - mówi Skorża.

Całą rozmowę możecie przeczytać w dzisiejszej Gazecie Wyborczej.