Radość Luquinhasa po bramce - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Luquinhas: Zdobycie trofeum było moim marzeniem

Wiśnia, źródło: Youtube.com/BabyMamy - Wiadomość archiwalna

- Bycie mistrzem Polski jest bardzo satysfakcjonujące. Jest to mój pierwszy tytuł w karierze. Zdobycie trofeum od zawsze było moim marzeniem, a teraz udało im się je zrealizować. Cieszę się, że mistrzostwo udało mi się wywalczyć już w pierwszym roku mojego pobytu w Polsce - mówi Luquinhas w wywiadzie, który został opublikowany w serwisie YouTube na kanale "Baby Mamy".

Ile miałeś lat kiedy zaczynałeś grać w piłkę?
- W Brazylii zaczynałem bardzo wcześnie. Wyprowadziłem się z domu w wieku 13-14 lat, ponieważ chciałem rozwinąć swoją karierę w Brazylii. W kilku klubach mi podziękowano. W wieku 17 lat zdecydowałem się na wyjazd do Portugalii. Po przybyciu tam było mi trudno, ponieważ to inny kraj, chociaż porozumiewał się w tym samym języku co ja. To była dla mnie bardzo dobre decyzja, która spowodowała, że moja kariera potoczyła się dużo szybciej. Na początku grałem w klubie czwartej ligi, ale przez całe czas ciężko pracowałem na to, aby trafić wyżej.

Jak więc trafiłeś do Polski?
- Kiedy grałem w Desportivo Aves w pierwszej lidze miałem za sobą bardzo udane rozgrywki. W Portugalii przebywała akurat osoba, która wyszukiwała dla Legii nowe talenty. Zaproszono mnie oraz mojego menadżera do rozmów. Potem zdecydowaliśmy się na transfer do Polski.



Jaka jest największa trudność dla piłkarza, grającego tak daleko od domu?
- Największym problemem jest bycie z dala od najbliższych i tęsknota z tym związana. Czasami z tego powodu ludzie poddają się, ale moją radą dla wszystkich, którzy są w podobnej sytuacji jak ja, jest to, aby nigdy się nie poddawali. Bywają trudne chwile, jednak na końcu zawsze czeka nas nagroda za poniesione wyrzeczenia.

A co z adaptacją do klimatu?
- Niepokoi mnie to, że bywają tutaj zimne okresy. W Portugalii zimą było około 5-6 stopni, tutaj jest podobnie tylko, że na minusie. Czekam jeszcze na opady śniegu, bo w zeszłym roku go nie było. To na pewno będzie bardzo ciekawe.

Co było dla ciebie dotychczas najtrudniejsze w karierze?
- Trudnością było przebywanie z dala od rodziny, bo wyjechałem z domu w wieku 13 lat. Byłem wtedy jeszcze dzieckiem, ale moja rodzina wspierała mnie, abym spełniał swoje marzenia. Jeśli pokonacie początkowe trudności, to już macie za sobą połowę sukcesu.

Jaki jest twój następny cel w karierze?
- Chciałbym zagrać w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Kibice czekają na to bardziej niż na mistrzostwo Polski. To jest również spora atrakcja nie tylko dla klubu, ale dla całego miasta, ponieważ do Polski przyjechałyby wielkie kluby.

Kto jest twoim idolem?
- Jeśli chodzi o piłkę nożną, to mam dwóch idoli. Pierwszym z nich jest Neymar, a drugim Leo Messi. Przed meczem wchodzę na YouTube, oglądam ich zagrania i próbuję naśladować je podczas spotkania. To są moje dwie największe inspiracje.

Kto według ciebie jest najlepszym piłkarzem w historii?
- To zawsze jest temat do dyskusji, kiedy spotykam się z moimi przyjaciółmi. Według mnie, najlepszym zawodnikiem jest Leo Messi. Niektórzy twierdzą, że był to Romario, Ronaldo czy Pele, ale to nie są zawodnicy z mojego pokolenia, więc nie widziałem ich gry na żywo.

Co sądzisz o atmosferze na trybunach podczas meczów Legii?
- Nie tylko lubię, ale kocham atmosferę na trybunach podczas meczów. To był jeden z powodów, dla których wybrałem właśnie ten klub. Gdy otrzymałem propozycję z Legii, to podczas szukania wiadomości o tym zespole, pierwsze na co natrafiłem to informacje o kibicach. Moment, kiedy zapalają oni race na trybunach, jest naprawdę piękny. Wszyscy czują wówczas wielkie emocje. Grać przed takimi fanami, to marzenie każdego dziecka. To jest atmosfera, która pomaga wszystkich piłkarzom.

- Kiedy publikuję zdjęcia związane z meczem, to moi przyjaciele z Brazylii są zszokowani. Mogą wtedy zobaczyć, jak bardzo popularna jest piłka nożna w tym kraju. Pamiętam mecz, który graliśmy zimą przy minusowej temperaturze, ale mimo to kibice na trybunach byli bez koszulek i mocno nas dopingowali. Pokazują tym samym wielką miłość i przywiązanie do klubu.

Jak podoba ci się w Warszawie? Jak spędzasz swój wolny czas?
- Miasto jest bardzo ładne, a ludzie są uprzejmi. W czasie mojego wolnego czasu lubię iść do restauracji.

Z jakim najlepszym zawodnikiem grałeś w jednym zespole?
- W Benfice B grałem z Joao Felixem, który teraz jest w Atletico Madryt. Z kolei jeśli o najlepszego zawodnika, ale przeciwko któremu grałem, to wymieniłbym Bruno Fernandesa. Ta dwójka gra obecnie na bardzo wysokim poziomie. Mają wielki talent i miałem wielką radość, grając z nimi na murawie.

Czy zrezygnowałeś z czegoś ważnego na rzecz piłki nożnej?
- Z mojego dzieciństwa. Nie grałem i nie bawiłem się z moimi przyjaciółmi, kiedy byłem młodszy, ponieważ wcześnie wyjechałem z domu. Postanowiłem jednak, że chcę realizować swoje marzenia. Nie żałuję tamtej decyzji, ponieważ teraz udaje mi się te marzenia spełniać. Trzeba czasami z czegoś zrezygnować, aby osiągnąć sukces.

Jaką rzecz zabrałbyś ze sobą na bezludną wyspę?
- Jedyna rzecz, bez której nie mogę żyć, to piłka. Jestem w niej zakochany, a kiedy byłem mały, to właśnie piłkę chciałem dostawać jako prezent z różnych okazji. Nie mogę bez niej żyć bez piłki.

A jaką osobę byś zabrał?
- Na pewno moją żonę. Nie umie jednak ona grać w piłkę, więc musiałbym grać sam (śmiech).

Jaki mecz był dla ciebie dotychczas najważniejszy w Legii?
- Doskonale pamiętam dwa takie spotkania. Pierwszy to mój debiut, kiedy po raz pierwszy założyłem koszulkę Legii. Drugi natomiast, to mecz, w którym zdobyłem swojego pierwszego gola dla tej drużyny. To było dla mnie szczególnie, ponieważ była to moja pierwsza bramka zdobyta w seniorskiej karierze. Nigdy tego nie zapomnę.

Czy masz jakieś trudności językowe w porozumiewaniu się z kolegami z drużyny?
- Przed przyjazdem do Polski bardzo się tego obawiałem. Ja i moja żona nie mówimy po angielsku, a tym bardziej po polsku. W Legii są jednak piłkarze z Portugalii, którzy mówią po angielsku - Andre Martins czy Luis Rocha i to oni pomagają mi nie tylko na boisku, ale również w domu czy w banku. W Legii jest również tłumacz, a sam rozpocząłem już naukę języka angielskiego.

Nauczyłeś się już jakiegoś słowa po polsku?
- Tak. Dzień dobry (śmiech).


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.