AZS rozgromiony - świetny początek sezonu
Koszykarze Legii w bardzo dobrym stylu zainaugurowali nowy sezon. Legia bez czterech zawodników, z których przynajmniej trzech może walczyc o miejsce w pierwszej piątce, rozgromiła AZS UW na jego boisku różnicą aż 46 punktów. Wygrana mogła być jeszcze wyższa, ale nikt nie wie dlaczego sędziowie w ostatniej akcji nie zaliczyli punkty naszej drużynie. Błąd sędziów stolikowych, którzy pomieszali coś przy zegarze, sprawił, że naszej drużynie nie zaliczono prawidłowo zdobytych punktów.
Wobec wysokiej wygranej, nikt się tym nie przejmował. AZS wystąpił mocno osłabiony w porównaniu z minionym sezonem - z drużyny odeszło pięciu zawodników, w tym dwóch - Zajączkowski i Staszewski do Legii. W dzisiejszym meczu zagrał tylko Staszewski, bowiem "Zając" wciąż jest kontuzjowany.
W Legii jest olbrzymia rywalizacja - nie tylko o miejsce w pierwszej piątce, ale i meczowej "12". To widać na treningach, na których jest świetna frekwencja. W meczu z AZS-em bardzo dobrze pokazali się debiutujący w Legii zawodnicy. Każdy z nich pokazał, że sporo daje drużynie, bez względu na to, czy gra od początku, czy wchodzi z ławki. Porównując początek poprzedniego sezonu, od razu widać, że mamy o wiele bardziej wyrównany skład.
AZS w meczu prowadził tylko raz - na samym początku 3-2, po celnym rzucie za trzy punkty jednego z zawodników. Legia jednak szybko odjechała przeciwnikom i spokojnie powiększała swoją przewagę. Wiele akcji naszej drużyny mogło się podobać. Legioniści z łatwością wypracowywali sobie dogodne pozycje rzutowe, które w większości przypadków wykorzystywali.
W obronie szkoda niektórych głupich błędów, jak złe wyprowadzenie piłki spod własnego kosza, kończone stratą i stratą głupich punktów. Trzeba jednak przyznać, że "akademicy" nie stanowili większego zagrożenia dla Legii i gdyby "wojskowi" mieli ten mecz wygrać określoną liczbą punktów, prawdopodobnie tak by właśnie było. Wiadomo, że w pojedynkach z mocniejszymi zespołami, nie do pomyślenia będą podania przez całe boisko, do niekrytego zawodnika pod koszem... ale skoro rywal popełnia takie błędy, trzeba je wykorzystywać.
Wspaniale zaprezentowali się także fani Legii. Mimo dziwnej pory meczu, na Służewcu pojawiło się 200 osób, dopingujących swój zespół od pierwszej do ostatniej minuty na maksa. Ekstra wychodziło fanom "Hej Legia kosz...", czy "Legia, Legia, Legia, Legia kosz , Legia kosz , Legia kooooosz". W drugiej kwarcie fani zaprezentowali mini sektorówkę "ULTRAS" oraz kilka ogni bengalskich. W drugiej połowie najlepiej wychodziła rywalizacja kibiców podzielonych na dwie strony, przy pieśniach "Za nasze miasto", "Warszawie", czy "Legio...".
Po wygranym meczu fani wraz z koszykarzami zaśpiewali "Warszawę" i wszyscy w dobrych humorach udali się do domów. Już dziś zapraszamy na kolejny mecz - na Bemowo. Sobota, 29 października, godzina 18.
Autor: Bodziach