Liga polska
4. kolejka
120
Bielsk Podlaski
3.11.2012
18:00
Tur Bielsk Podlaski
Legia Warszawa
Tur Bielsk Podlaski
96-86
Legia Warszawa
16. Zakrzewski 23 (4)
8. Zabielski 19 (1)
5. Weres 16 (2)
4. Brzozowski 13 (2)
12. Wysocki 11
9. Kuczyński 9
11. K. Jóźwiuk 4 (1)
10. Szczepiński 1
13. Bobowski 0
15. J. Jóźwiuk 0
7. Iwaniuk 0
6. Komenda -

trener: Andrzej Sinielnikow
22. Świderski 22 (4)
14. Nawrot (k) 16 (1)
4. Zajączkowski 12 (1)
5. Jaremkiewicz 10 (2)
21. Nędzi 10
6. Holnicki-Szulc 6
9. Nowerski 4
7. Podobas 2
8. Jaworski 2
11. Rudko 2
34. Janiewski 0
10. Piesio 0

trener: Piotr Bakun, as. Robert Chabelski
Sędzia główny Adam Kołoszewski, Krzysztof Sokulski; Komisarz: Czesław Piasecki
Relacja

Porażka po walce

Koszykarze Legii przegrali w wyjazdowym meczu z niepokonanym do tej pory Turem Bielsk Podlaski 96-86 (24-27, 15-19, 27-17, 30-23). Legia miała spore szanse na wygraną, prowadząc przez sporą część meczu, ale ostatnich kilka minut należało do gospodarzy. Legia zagrała bez Alana Czujkowskiego, który odszedł do I-ligowego Startu Lublin. W dzisiejszym meczu przy stanie 93-86, sędziowie odgwizdali przewinienie techniczne Michałowi Świderskiemu. Debiut w barwach Legii zaliczył dziś Przemysław Jaworski, a pierwszy mecz w obecnym sezonie rozegrał Rafał Piesio.

Legia bardzo dobrze zagrała w pierwszej połowie, pod koniec której prowadziła przeszło 10 punktami. Przed przerwą Tur zmniejszył naszą przewagę do siedmiu punktów. Legioniści słabo zaczęli trzecią kwartę, kiedy bielszczanie wyszli na prowadzenie 53-30. Później znów Legia na minimalnym prowadzeniu, a następnie punkt za punkt i powtarzający się wynik remisowy.

Legioniści nie mogli grać zbyt swobodnie z powodu dużej liczby indywidualnych fauli, w związku z czym trenerzy musieli dokonywać częstych roszad. Szybko cztery przewinienia na koncie mieli Nędzi, Nawrot i Nowerski, a trzy - Zajączkowski. Do końca trzeciej kwarty utrzymywał się wynik remisowy i wydawało się, że przed ostatnią partią prowadzić będą legioniści - nie udał się jednak rzut Holnickiemu, a Zabielski, który zebrał piłkę w rewanżu trafił za 3 punkty i przed czwartą kwartą Tur prowadził 66-63.

Na szczęście zaraz po rozpoczęciu czwartej kwarty Legia wyrównała za sprawą Świderskiego (trójka), a po chwili Nędzi wyprowadził nasz zespół na dwupunktowe prowadzenie (70-68). W tym okresie gry żadna z drużyn nie mogła osiągnąć większej przewagi niż 2 pkt. Udało się to dopiero Legii po trafieniu "Świdra" (74-70) i później Nawrota (76-72). Niestety, grając już bez Nędziego (piąty faul), gospodarze wyszli na prowadzenie 77-76 na 5 minut przed końcem meczu.

Niestety w kolejnych akcjach Legii bardzo brakowało zbiórek na własnej tablicy, dzięki czemu Tur powiększał swoją przewagę, osiągając w końcu 7 punktowe prowadzenie (84-77) na 3:20 minuty przed końcem, a niedługo później 10-punktowe (dwie celne trójki z rzędu Zakrzewskiego, który w krótkim okresie czasu zebrał także dwie piłki na naszej tablicy).

Legia próbowała niwelować straty, ale rzuty Nawrota i Zajączkowskiego (za 3) były niecelne, a w odpowiedzi trafił Wysocki. W końcówce Legia próbowała rzutów za 3, ale niecelnie rzucali kolejno (w jednej akcji, po zbiórkach w ataku) Nawrot i Świderski, aż w końcu Nawrot trafił przy kolejnej próbie. Czasu do końca meczu zostało już jednak za mało i strat nie udało się odrobić i nasz zespół przegrał ostatecznie 96-86.

Kolejny mecz Legia rozegra w sobotę 10 listopada o godzinie 19:16 na Bemowie.


Autor: Bodziach

Pomeczowe wypowiedzi

Piotr Bakun (trener Legii): "Co można powiedzieć po dzisiejszym meczu? Można powiedzieć, że - doszukując się najpierw czegoś złego - w pewnym momencie przestaliśmy bronić 1 na 1. Tak jak pierwsza połowa była korzystna, mimo że rywale rzucili nam 39 punktów, to daliśmy radę ustać w pojedynkach 1 na 1.

Broniliśmy, wiedzieliśmy co robią przeciwnicy, byliśmy przygotowani na ich liderów i to wszystko jakoś się trzymało. Natomiast potem coś się popsuło i przegrywaliśmy niemal wszystkie pojedynki. Zabielski mijał jak chciał, jak kończył to zazwyczaj 2+1, a jak nie 2+1 to dzielił się piłką. Potem rywale zaczęli trafiać z dystansu, bodajże w czwartej kwarcie mieli cztery czy pięć "trójek" i to jest główny powód tej porażki.

My z kolei straciliśmy w pewnym momencie koncentrację. Były sytuacje, że nasz zawodnik chciał szybko zabrać rywalowi piłkę i zdobyć punkty, a tak się nie da. Jednak powtarzam, trzeba ustać 1 na 1, a potem dobrze bronić zespołowo. Gdyby to było, to byłoby dobrze. Z drugiej jednak strony nasza gra wyglądała dużo lepiej. Mamy dużo asyst, robimy mniej strat. Jeśli można znaleźć w dzisiejszej porażce jakiś pozytyw to na pewno jest to. Graliśmy bardziej jako zespół, każdy gracz walczył wchodząc na boisko i coś tam wnosił. Niestety, te nieszczęsne pięć minut spowodowało, że przegraliśmy.

Obaj wysocy zawodnicy Legii, Nędzi i Nowerski szybko nałapali fauli...
- I miało to ogromny wpływ na przebieg spotkania. Marcin zrobił osiem punktów z rzędu w czwartej kwarcie, po czym... dostał jakiś śmieszny faul i musiał zejść chyba na pięć minut przed końcem. Cóż, możemy się jedynie złościć, że faulowaliśmy i nasi wysocy nie zachowali do końca zimnej krwi.

No właśnie, bo różnica w faulach była między zespołami ogromna. Nasz zespół tak bardzo faulował, czy to może nadgorliwość sędziów?
- Sędziowie gwizdali co widzieli. Nie będę komentował ich pracy, bo to nie ma sensu. Mam tylko nadzieję, że są zgodni ze swoim sumieniem i nie mają sobie nic do zarzucenia.


Aleksy Olesiuk (kierownik Tura): "Od początku zagraliśmy na bardzo słabej skuteczności. W pierwszej połowie nie trafiliśmy dziesięciu rzutów osobistych. Z kolei rywale zagrali na skuteczności ponad 50 procentowej i to wystarczyło aby prowadzili. Resztę parametrów gry mieliśmy na podobnym poziomie.
Po długiej przerwie byliśmy już skuteczniejsi i odrabialiśmy straty. Natomiast w końcówce o naszej wygranej zadecydowały rzuty za trzy punkty. Trafili Kamil Zakrzewski, Aaron Weres, Piotr Brzozowski. Zresztą ten ostatni zagrał bardzo dobre spotkanie."


Autor: Gacek

Dodatki
Zapowiedź

Chwycić Tura za rogi

Przed Legią bardzo trudne spotkanie, z niepokonanym dotąd Turem Bielsk Podlaski. Zespół prowadzony przez Andrzeja Sinielnikowa bardzo dobrze rozpoczął sezon i jest zdecydowanym faworytem sobotniego meczu. Nam pozostaje nadzieja, że legioniści wyciągną wnioski z dotychczasowych meczów i w końcu zagrają na miarę swoich możliwości oraz oczekiwań kibiców.


Najskuteczniejszym w obecnym sezonie zawodnikiem Tura jest Łukasz Kuczyński, zdobywca 59 punktów. Bardzo dobrze spisuje się także Aaron Weres (54 pkt.) oraz Arkadiusz Zabielski (46). Drużyna Tura jest doświadczona, gra w drugiej lidze kolejny sezon zbliżonym składem, co skutkuje z roku na rok coraz lepszą formą i grą o wyższe cele. W obecnych rozgrywkach zespół z Podlasia ma spore szanse na awans na zaplecze ekstraklasy.

Tur w 1. kolejce obecnego sezonu pokonał na wyjeździe PWiK Piaseczno 100-95, w kolejnym emczu przed własną publicznością zwyciężył Rosę II Radom 90-88, a następnie pewnie pokonał w Rzeszowie AZS Politechnikę 70-59. W rozgrywkach Pucharu Polski Tur wygrał w Ostrowi Mazowieckiej z Sokołem 70-61. Czy Legia będzie pierwszym zespołem, który w obecnym sezonie pokona Tura? Przekonamy się w sobotę. Nasz zespół przede wszystkim musi zacząć grać "swoje".


Autor: Bodziach

© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.