REKLAMA

Kilka zmian w składzie Jagiellonii

źródło: Gazeta Wyborcza Białystok - Wiadomość archiwalna

Wygrana z Legią Warszawa mogłaby dać piłkarzom Jagiellonii utrzymanie w ekstraklasie na kolejkę przed zakończeniem sezonu. - Dla nas to jest spotkanie o pozostanie w lidze. Chcę na boisku widzieć zespół walczący, by masażystom i lekarzom Legii nie brakowało pracy - mówi trener Dariusz Czykier.

Dla pierwszego od dziesięciu dni szkoleniowca białostoczan dzisiejsza potyczka z Legią ma szczególne znaczenie. Nie tylko dlatego, że jego drużyna potrzebuje punktów, by pozostać w krajowej elicie.
To z warszawskim klubem jako piłkarz odnosił największe swoje sukcesy - sięgnął po tytuł mistrza kraju (odebrany przez PZPN) i Puchar Polski, awansował do półfinału Pucharu Zdobywców Pucharów (w ćwierćfinale strzelił gola Sampdorii Genua).

- Legia jest mi bardzo bliska, zajmuje miejsce zaraz po Jagiellonii - przyznaje Czykier. - Jednak na boisku nie będzie sentymentów. Wszystkie przyjaźnie musimy odłożyć na bok i mam nadzieję, że Legia wyjedzie z Białegostoku z niekorzystnym wynikiem.

Zadanie białostoczan jest niezwykle trudne, chociaż w tym sezonie warszawianie przegrali już siedem spotkań. Ponadto w ostatniej kolejce bezbramkowo zremisowali z Ruchem Chorzów, ale w tym przypadku zagrali w mocno rezerwowym składzie. Trener Jan Urban w Warszawie zostawił: Dicksona Choto, Inakiego Astiza, Aleksandara Vukovicia, Miroslava Radovicia, Rogera Guerreiro, Macieja Rybusa i Takesure'a Chinyamę. Do tego podstawowy bramkarz Jan Mucha usiadł na ławce rezerwowych. Szkoleniowiec postąpił tak, gdyż jego podopieczni osiągnęli cel postawiony przed nimi - zakwalifikowali się do Pucharu UEFA. Wystarczył do tego awans do finału Pucharu Polski, w którym legioniści zagrają z krakowską Wisłą (a krakowianie jako mistrzowie kraju powalczą o awans do Ligi Mistrzów).

- Szczerze powiedziawszy, to nie wiem, która Legia może być groźniejsza: ta występująca w optymalnym składzie, czy może ta w rezerwowym. Wszystko zależy od tego, jak ci podstawowi gracze potraktują mecz z nami - stwierdza Czykier, który ma zdecydowanie mniej komfortową sytuację kadrową.

Po porażce 1-6 w ostatniej kolejce w Poznaniu z Lechem, która była już siódmą z rzędu, trener Jagi nie może skorzystać z pauzujących za kartki Jacka Markiewicza oraz Łukasza Nawotczyńskiego. Na pocieszenie do dyspozycji trenera jest Marek Wasiluk, którego czerwona kartka w meczu z Lechem została anulowana. Białostoczanie starali się również o unieważnienie kary dla Markiewicza, ale to im się nie udało. A sędzia felernego pojedynku z Lechem - Mariusz Podgórski - który w meczu tym popełnił sporo błędów, przynajmniej do końca sezonu odpocznie od prowadzenia I-ligowych starć.

- Mam nadzieję, że teraz nie będzie nam sędziował meczu żaden Podleśny czy inny Podnizinny - mówi Dariusz Czykier. - Liczę na obiektywne sędziowanie, a wtedy może zdobędziemy punkty.

Szkoleniowiec białostoczan dokona kilku zmian w wyjściowej jedenastce. Do pierwszej dojdzie w bramce. Grzegorz Sandomierski, który meczu w Poznaniu do udanych nie zaliczy, a teraz ma na głowie maturę, tym razem odpocznie. Miejsce między słupkami zajmie oczywiście dotychczas etatowy pierwszy bramkarz Jacek Banaszyński. Na środku obrony za Nawotczyńskiego najprawdopodobniej zagra Wasiluk. Z kolei kapitana Jagiellonii na środku pomocy być może zastąpi (przesunięty trochę do tyłu) Aleksander Kwiek.

- W tym wypadku za wysuniętym napastnikiem Vukiem Sotiroviciem zagrałby znowu Remigiusz Sobociński - tłumaczy Czykier. - Z kolei na lewej stronie pomocy może wystąpić Tomek Sokołowski bądź Michał Renusz. Mam w głowie kilka rozwiązań i jeszcze nie zdecydowałem się na ostateczne. A przecież gotowy do gry jest jeszcze Dariusz Łatka, który ostatnio pauzował za kartki. Najważniejsze jest jednak to, żeby ci piłkarze, którzy wyjdą na boisko, walczyli, to jest podstawa. W meczu z Lechem w pierwszej połowie nie widziałem ani razu na boisku masażysty gospodarzy. Teraz tak być nie może. Nie twierdzę, że mamy grać brutalnie, jakoś szczególnie złośliwie, po prostu musi być agresja z naszej strony, bo bez tego nie ma co myśleć o korzystnym wyniku.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.