REKLAMA

Powiedzieli po meczu

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Jakub Wawrzyniak: Możemy mieć do siebie pretensję za pierwszą połowę meczu. Widać było, że Jagiellonia jest przestraszona. Byliśmy dużo lepszym zespołem i powinniśmy ich dobić. Gra się im nie układała. Po głupiej akcji straciliśmy jednak bramkę i pojawiło się zaskoczenie. Po przerwie dużo częściej byliśmy przy piłce i graliśmy lepiej. Może nie stwarzaliśmy jakichś super sytuacji, ale mieliśmy dużo oskrzydlających akcji. Patrząc na całe spotkanie, wygrana się nam należała. Bramka strzelona w 90. minucie tylko dodatkowo cieszy.
Miroslav Radović: Pierwsi strzeliliśmy bramkę, ale później przestaliśmy grać. Obudziliśmy się po przerwie i widać było, że zaczęliśmy grać na naszym poziomie. Najważniejsze, że wygraliśmy. Teraz potrzeba nam już bardzo niewiele, żeby zająć drugie miejsce. Pod koniec sezonu trener daje szansę tym, którzy dotychczas rzadziej grali w lidze. I każdy stara się wykorzystać nadarzającą się okazję. Zagraliśmy więc niezły mecz. Dobrze zaprezentował się Bartłomiej Grzelak. I oby tak dalej. Co do mojej gry, to uważam, że z dobrej strony pokazałem się w drugiej połowie. Szkoda tylko, że po moich akcjach nie udało się nam strzelić gola.

Aleksandar Vuković: Mecz niepotrzebnie zaczął się nam komplikować. Prowadząc 1-0 powinniśmy szybko strzelić kolejną bramkę, bo kontrolowaliśmy grę. Zamiast tego mamy jednak remis i walkę do ostatniej minuty o trafienie, które da nam wygraną. Udało się nam to i mam powody do zadowolenia. Udowodniliśmy, że nie jest nam obojętne czy zajmiemy drugie czy trzecie miejsce. Jagiellonia niczym nas nie zaskoczyła. Widać, że towarzyszy im duży stres. Grają niepewnie i powinniśmy to wykorzystać.

Piotr Bronowicki: Jagiellonia grała o życie i musiała z nami wygrać. Postawiliśmy jednak im trudne warunki i zasłużenie zwyciężyliśmy. Byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną. Gospodarze cofnęli się pod własną bramkę i nastawili się na kontry. Jedna z nich się im nawet udała i do przerwy był remis. Na drugą połowę wyszliśmy jednak bardzo zmotywowani, strzeliliśmy gola i wygraliśmy. Pod koniec meczu Jagiellonia postawiła wszystko na jedną kartę. Rzuciła się do ataku i starała się grać długimi piłkami. Nieraz tak jest, że szczęście sprzyja takim sytuacjom. Na szczęście graliśmy konsekwentnie i byliśmy dobrze poukładani z tyłu.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.