Alfabet Legii Warszawa 2016
REKLAMA

Alfabet Legii 2016

Fumen i Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legia Warszawa nie pozwoliła nam się nudzić w minionym roku. Dwanaście miesięcy to okres, który stał pod znakiem nie tylko niezapomnianych wydarzeń z dubletem i Ligą Mistrzów na czele, ale również czas nietuzinkowych postaci. Piłkarze, trenerzy, właściciele trafili do naszego co rocznego alfabetu Legii - to już 12. edycja. Co będziemy jeszcze długo pamiętać? Zapraszamy do lektury.

A

Akademia - miał być Sulejówek, będzie Grodzisk Mazowiecki, a dokładniej Książenice. W lutym podczas posiedzenia rady miasta Grodziska Mazowieckiego nastąpiło uroczyste podpisanie porozumienia z Akademią Piłkarską Legii Warszawa dotyczących warunków inwestycji budowy akademii piłkarskiej na terenie gminy. Łączny koszt prac po stronie gminnej wyceniono na ok. 750 tys. zł. Legia natomiast wybuduje ośrodek i we wszystkich materiałach informacyjno-reklamowych będzie informować, że znajduje się on na terenie gminy Grodzisk Mazowiecki.

B

Besnik Hasi - Albańczyk miał wprowadzić Legię na nowy europejski poziom, dbać o szkolenie młodzieży oraz umiejętnie wprowadzać ją do dorosłego futbolu. Wszystko dobrze wyglądało na papierze, dopóki Hasi nie objął funkcji pierwszego trenera stołecznego zespołu. Za czasów jego rządów niemal wszystko uległo znaczącemu pogorszeniu. Okazał się on być człowiekiem kompletnie nie pasującym do realiów naszej rodzimej ekstraklasy, a swoim zachowaniem irytował często nawet pracowników klubu. Jedyne plusy, które trzeba przy nim postawić, to transfery, których dokonał za czasów swojej niedługiej przygody z Warszawą i... awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów.

C

Cristiano Ronaldo - zaraz po losowaniu fazy grupowej Ligi Mistrzów Internet zalała fala memów, w których główną rolę odgrywali piłkarze Realu Madryt, a przede wszystkim Cristiano Ronaldo. Żartowano, że po dwumeczu z Legią Portugalczyk zapewni sobie tytuł króla strzelców tych rozgrywek, ale rzeczywistość okazała się być zgoła odmienna. Zarówno podczas spotkania w Madrycie, jak i tego w Warszawie, Ronaldo nie pokazał niczego wielkiego. Jego piłkarskie atuty skutecznie starali się niwelować defensorzy stołecznego zespołu, co wychodziło im nad wyraz dobrze. Wystarczy przypomnieć sobie zirytowaną postawę jednego z najlepszych piłkarzy świata, kiedy po raz kolejny przegrał pojedynek z jednym z legionistów.

D

Dublet - zdobycie mistrzostwa oraz Pucharu Polski w swoim jubileuszowym roku? Chyba nie może być nic piękniejszego. Legia sprawiła nam wspaniałą niespodziankę sięgając po dwa trofea w historycznym dla siebie momencie. "Wojskowi" w finale Pucharu Polski ograli Lecha Poznań, natomiast w ekstraklasie do ostatniej kolejki walczyli o fotel lidera z Piastem Gliwice.

E

Euro 2016 - największa impreza piłkarska w Europie w minionym roku przyniosła nam wiele emocji. Reprezentacja Polski dotarła w tym turnieju aż do ćwierćfinału, a ważne role odgrywali w niej legioniści - Michał Pazdan oraz Artur Jędrzejczyk. W Słowacji dobrze wypadł Ondrej Duda, ale z kolei Nemanja Nikolić mógł czuć lekki niedosyt. Reprezentant Węgier pomimo dobrych statystyk strzeleckich w klubie nie cieszył się zbyt dużym zaufaniem trenera. Mistrzostwa Europy odbiły się na przygotowaniu kondycyjnym legionistów. Jej symbolem stał się Tomasz Jodłowiec, który bardzo długo dochodził do siebie, a tak naprawdę odpocząć mógł dopiero na urlopie, który przyznano mu kilka tygodni temu.

F

Feta mistrzowska - rok przerwy od świętowania dobrze nam zrobił. Staliśmy się wygłodniali, żądni mistrzostwa. Szczególnie, że 2016 rok był dla Legii jubileuszowym. Nikt nie wyobrażał sobie, że trofeum powędruje gdzieś indzie. Ostatnie spotkanie sezonu 2015/2016 było świętem przy Łazienkowskiej. Pełne trybuny, atmosfera wyczekiwania, a później już poszło. Samobój Czerwińskiego, Nikolić i Hamalainen na dokładkę i stolica świętowała 12. mistrzostwo Polski. Starówka, wszelkie puby, restauracje, głośne śpiewy sławiące nasz klub. Było kulturalnie i z fasonem! Nie mamy nic przeciwko, aby w czerwcu ponownie poczuć ten wspaniały klimat.

G

Guess who's back? - hasło oprawy towarzyszącej podczas pamiętnego, pierwszego meczu Legii w fazie grupowej tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Nawiązanie do losowania drużyn w Champions League zachowane w klimatach kibicowskich szybko zyskało uznanie nie tylko w Europie, ale i na świecie, o czym świadczy podsumowanie Ultras World.

H

Kasper Hamalainen - to była petarda! Coś, co nie zdarza się na co dzień. Był styczniowy, sobotni wieczór, kiedy "Hama" pojawił się na meczu koszykarzy Legii na Torwarze. Wszelkie spekulacje stały się faktem. Były zawodnik Lecha Poznań zamiast wyjechać z Polski, zdecydował się kontynuować swą karierę w naszym klubie. Jeszcze wiosną miał okazję poczuć nienawiść skierowaną pod jego adresem, gdy przyszło nam grać w Poznaniu. Natomiast sezon zakończył bramką na 3-0 w meczu dającym mistrzostwo Polski. Jesienią był tym, który pogrążył swój były klub zdobywając bramkę na 2-1 przy Łazienkowskiej. W perspektywie minionych dwunastu miesięcy częściej był używany w rotacji niż jako kluczowy zawodnik, co nie zmienia faktu, iż nadal pozostaje ważnym ogniwem ekipy z Łazienkowskiej.

I

Igrzyska Olimpijskie - myślisz "Legia i Igrzyska Olimpijskie w Rio" - mówisz, Oktawia Nowacka. Pięcioboistka występująca na co dzień w z "eLką" w kółeczku zdobyła brązowy medal. A warto podkreślić, że starty poprzedzające udział w wielkiej imprezie nie napawały optymizmem. Czerwiec - 9. miejsce w mistrzostwach Polski. Lipiec - dopiero 26. miejsce na mistrzostwach Europy. W sierpniu pokonała swe słabości, wspięła się na wyżyny swych możliwości i uśmiechem na ustach wpadła jako trzecia na linię mety podczas zawodów w Rio. Brawo!

J

Juniorzy - swoje sukcesy miała nie tylko pierwsza drużyna, ale również juniorzy starsi. Po ciężkim dwumeczu legioniści wygrali z Pogonią Szczecin w finale Centralnej Ligi Juniorów. Potrafili podnieść się z 0-2 u siebie, na 5-2 na wyjeździe i sięgnąć po mistrzostwo. Jesienią przyszły boje w UEFA Youth League. Warszawska młodzież rywalizowała jak równy z równym z zachodnimi rywalami. Momentami brakowało doświadczenia, nieco szczęścia, ale nie można było im odmówić woli walki oraz ambicji. Pozostawili po sobie dobre wrażenie napędzając strachu nie tylko chłopakom z Realu Madryt, ale ostatecznie wygrywając u siebie ze Sportingiem Lizbona.

K

Kapitan - dziś mówiąc kapitan, myślisz Jakub Rzeźniczak. Postać mająca najwięcej trofeów w historii klubu i realne szanse, żeby jeszcze w tym sezonie dorównać śp. Kazimierzowi Deynie w liczbie występów w Legii. Trzeba uczciwie przyznać, że "Rzeźnik" nie miał łatwo. Szczególnie, gdy przy Ł3 władzę na stołku trenerskim sprawował Besnik Hasi. Przyjście "Magika" dało potężnego kopa, zaufanie i nadzieję Kubie, który postanowił odwdzięczyć się najlepiej jak tylko mógł - dobrą postawą na boisku.
Jednak rok 2016 był burzliwy także dla innego kapitana. Ivica Vrdoljak już w styczniu miał pod górkę, kiedy musiał wracać ze zgrupowania na Malcie. Niejasności i wątpliwości wobec jego stanu zdrowia narastały. Mimo operacji, odwiedzania klinik, Ivicy groziło zakończenie przygody z futbolem. 31 sierpnia rozstał się z Legią Warszawa, żeby wkrótce... podpisać umowę z Wisłą Płock, w której nadal czeka na debiut.

L

Liga Mistrzów - plan miał być prosty. Sześć spotkań, przy bilansie co najwyżej 0-1-5 i bramkach w stylu 1-24. Liga Mistrzów, ta wyśniona, ta elitarna, ta wyczekana, miała być bolesną lekcją futbolu. Wlekliśmy się do niej po "bojach" z irlandzkim Dundalk FC. Styl był daleki od oczekiwanego, atmosfera w klubie ciężka, więc i radość jakby nieco mniejsza niż być powinna. Po bolesnym 0-6 z Borussią można było być niemal pewnym pesymistycznego wariantu. Jednak przyjście Jacka Magiery całkowicie odmieniło zespół i poczynania na boisku. Pamiętne 3-3 z Realem Madryt, hokejowe 4-8 z Borussią Dortmund czy świetnie rozegrane taktycznie 1-0 ze Sportingiem Lizbona na długo zapadną w pamięci każdego z nas. I na przekór wszystkim Legia zdołała zająć 3. miejsce w grupie dające prawo gry w 1/16 Ligi Europy.

M

Miroslav Radović - przed jego powrotem do Legii dało się słyszeć wiele głosów krytyki odnośnie jego osoby. Radović miał być za stary i za słaby na drużynę mistrza Polski, ale jego statystyki w obecnym sezonie w pełnym stopniu zaprzeczają tym słowom. Pod względem skuteczności "Rado" ustępował jedynie Nemanji Nikoliciowi, ale może za to pochwalić się większą liczbą asyst. Trudno zaliczyć przy ilu bramkach dla drużyny Radović miał swój udział. Nie chodzi tutaj nawet o bezpośrednie asysty, ale o kluczowe zagrania, które otwierały kolegom drogę do bramki. Na uwagę zasługuje ponadto jego wzorcowa współpraca na boisku m.in. z Vadisem Odjidja-Ofoe. Jego transfer jest w pełni udany.

N

Nemanja Nikolić - W przeciwieństwie do niektórych transferów, zakup Nemanji Nikolicia nie zawierał w sobie aż tak dużej niewiadomej. Reprezentant Węgier został w swoim kraju królem strzelców, więc jego zakup niemal nie mógł się nie udać. W swoim pierwszym sezonie w Polsce "Niko" strzelał jak na zawołanie. Został najlepszym strzelcem ligi, a z drużyną świętował dublet. W obecnych rozgrywkach również imponował skutecznością. Można było na zarzucać brak regularności w europejskich pucharach, ale napastnika takiego formatu na Łazienkowskiej może jeszcze nie być przez długi czas. Kilka dni przed świętami Nikolić podpisał kontrakt z Chicago Fire.

O

Odjidja-Ofoe - z jego przyjściem do Legii wiązano bardzo duże nadzieje. Rzadko zdarza się, aby do ekstraklasowego zespołu zawitał ktoś prosto z Premier League. Vadis Odjidja-Ofoe początkowo prezentował się jednak słabo - na boisku był ociężały i nie dawał żadnego pożytku drużynie. Belg odżył pod wodzą Jacka Magiery, który zdecydował się na przesunięcie go bliżej napastników. Pomocnik za zaufanie odpłaca się w każdym meczu, w którym zawsze jest wyróżniającym się zawodnikiem. Obecnie trudno wyobrazić sobie skład bez Vadisa w środku pola. Co najważniejsze swoją dobrą formę potrafił on przełożył nie tylko na spotkania w ekstraklasie, ale również w Lidze Mistrzów. W plebiscycie "eLki 2016" wygrał w kategorii "Odkrycie roku", a jego gol z Realem Madryt został uznany za najładniejszy.

P

Puchar Polski - przygoda legionistów w obecnej edycji Pucharu Polski zakończyła się bardzo szybko. Drużyna dowodzona wówczas jeszcze przez Besnika Hasiego przegrała już w pierwszym meczu, kiedy zbyt silny okazał się dla niej Górnik Zabrze. Wydawało się, że mistrzowie Polski nie będą mieli kłopotów z wyeliminowaniem z pucharu pierwszoligowca. Do przerwy prowadzili różnicą dwóch bramek i zupełnie nic nie zapowiadało późniejszej katastrofy. Zabrzanie doprowadzili jednak do remisu, a w dogrywce przeciągnęli szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W tamtym pojedynku z bardzo słabej strony zaprezentował się debiutujący Vadis Odjidja-Ofoe, który potem stał się liderem Legii.

R

Real Madryt - klub ikona. Kwintesencja futbolu przez duże F. Można być sympatykiem stylu gry Barcelony, ale mimo wszystko nie da się przejść obojętnie obok "Królewskich". Szczególnie gdy nagle mają być rywalem Legii w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Rywalizacja z Hiszpanami będzie wspominana latami. Choć wynik 1-5 nie pozostawia złudzeń, kto był górą na Santiago Bernabeu, to sama gra legionistów wlewała sporo optymizmu w serca kibiców. Szczególnie, że świeżo w pamięci siedziało nam 0-6 z BVB. Późniejsze 3-3 przy Łazienkowskiej... Aż można z żalem powiedzieć "szkoda, że Państwo tego nie widzieli (na żywo)". Bramki świata, wyście na prowadzenie 3-2 za sprawą Thibault Moulin, a ostatecznie urwanie punktu klasowemu rywalowi. I choć do klubowej kasy nie wpadły pieniądze z dnia meczowego, to Legia odniosła sukces, który odbił się szerokim echem. Dość powiedzieć, że od pamiętnej rywalizacji aż do dziś nikt nie wbił Realowi Madryt co najmniej trzech bramek.

S

Stulecie - 1916-2016. Sto lat Legii Warszawa. Jak najlepiej uczcić tak okazały jubileusz? Najlepiej sięgając po dublet i dokładając do tego Ligę Mistrzów. To zadanie został zrealizowane. Niemniej jednak z okazji stulecia klub przygotował szereg inicjatyw. W efekcie kibice mogli wejść w posiadanie okolicznościowych monet oraz znaczków. Amatorzy biegania wystartowali w biegu pod szyldem "Biegnij Warszawo Nocą" na 10 kilometrów. Obejrzeliśmy nie tylko wystawy przygotowane we współpracy z Muzeum Sportu i Turystyki czy Domem Spotkań z Historią, ale również serial "(L)egenda". Fanom oddano do wyboru jedenastkę stulecia. Czekamy jeszcze na wyjątkową "Księgę stulecia", której wydanie zaplanowano na marzec 2017 roku.

T

Trenerzy - w minionym roku zespół prowadziło aż trzech różnych szkoleniowców. Niczym Trzej Królowie - Stanisław Czerczesow, Besnik Hasi oraz Jacek Magiera mieli swój wkład w to, jak obecnie wygląda zespół mistrzów Polski. Oczywiście, najwięcej zależy teraz od tego ostatniego, lecz wcześniejszych trenerów nie sposób zapomnieć. Razem z Czerczesowem Legia sięgnęła na stulecie po dublet, a sam Rosjanin stał się ulubieńcem stołecznych kibiców. Zupełnie diametralnie zaprezentował się Besnik Hasi. Albańczyk miał być wprowadzić "Wojskowych" na wyższy poziom, a tak naprawdę spuścił ich tylko o kilka szczebli w dół. Choć trzeba podkreślić, iż to za jego panowania na Łazienkowską trafili oklaskiwani Thibault Moulin czy przede wszystkim wspomniany Vadis Odjidja-Ofoe. Teraz swoją historię pisze Jacek Magiera i jak na razie może pochwalić się dobrymi wynikami, ale przede wszystkim odnowieniem ducha w drużynie. Oby tak dalej.

U

UEFA - kibice Legii mogli kolejny raz zaintonować piosenkę zaczynającą się od klasycznego "La, la, la, la, la, la, laaaa...". Europejska centrala ponownie dała nam się we znaki zamykając stadion na mecz z Realem Madryt. Przyczynkiem do tej decyzji był incydent podczas spotkania z Borussią. Napompowany, nagłośniony, nie mógł przynieść innego rozstrzygnięcia, szczególnie, że jako klub jesteśmy na cenzurowanym. Złość tym większa, gdy patrzy się na pozostałe stadiony w czasie europejskich rozgrywek. Bywa niebezpieczniej zarówno przed, jak i w trakcie zawodów, ale wymiar kar jest zawsze niższy. Jednak jakby nie patrzeć, skoro UEFA daje, to również i wymaga. A należy wspomnieć, że do klubowej kasy za europejskie puchary wpadło ponad 20 milionów euro.

W

Właściciele - czy coś może zmącić radość ze świętowania stulecia klubu, w którym drużyna sięga po dublet i trafia do Ligi Mistrzów? Ano może. W październiku Bogusław Leśnodorski wypowiedział słowa, które odbiły się echem w piłkarskim światku: "Już od roku różnimy się (z Dariuszem Mioduskim - przyp. red.) w ocenie wielu kwestii". Co to oznacza w praktyce? Poszukiwanie inwestora, który może przejąć pakiet jednej ze zwaśnionych stron. Przepychanka na górze trwa i w najbliższych miesiącach powinna znaleźć finał. I można było tylko czuć pewien niesmak czytając medialne przepychanki włodarzy Legii z takimi słowami na czele: "Jedną z podstaw naszej niezgody - i to bardzo ważna sprawa - jest kwestia zaplecza finansowego klubu. (...) Co jakiś czas płacimy za to ryzyko dużą cenę. Darek nie dołożył nawet złotówki do działalności klubu" - mówił prezes. Co jak co, ale mimo wszystko lepiej było przemilczeć pewne kwestie niż wywlekać brudy i oskarżenia na światło dzienne.

Z

Zarobki - Legia zaczyna grać już w innej lidze. Szczególnie jeśli chodzi o kwestie finansowe. W Warszawie się wymaga, ale również i godnie zarabia. W styczniu Kasper Hamalainen miał sobie zapewnić ponad 300 tys. euro na rok. Kwota niewyobrażalna? Ależ skąd! Nemanja Nikolić miał przytulać o "stówkę" więcej. A wszystko, do czasu, gdy na Łazienkowskiej nie zjawił się Vadis Odjidja-Ofoe. Zmiana z angielskiego klimatu na polski kosztowała Legię niemałe pieniądze. Ulubieniec stołecznej publiczności ma inkasować 600 tys. za 12 miesięcy gry. Na stan finansów nie powinien narzekać Besnik Hasi, który za rozwiązanie kontraktu miał zrezygnować z części należności. Niemniej jednak na jego konto mogło trafić nawet pół miliona w europejskiej walucie.
Powyższe kwoty mogą budzić kontrowersje i negatywne emocje, szczególnie po porażkach 0-3 z Termaliką. Jednak jeśli klub zarabia na samej Lidze Mistrzów ponad 100 milionów złotych, to mimo wszystko, może sobie pozwolić na należyte wynagradzanie swoich zawodników, którzy w dłuższej perspektywie dają jakość i szansę na zaistnienie na europejskiej arenie.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.